W Bydgoszczy chciało tego ponad 70 procent ankietowanych nauczycieli. Nie wszyscy przystąpią do protestu, to indywidualna decyzja nauczyciela – podkreśla Związek Nauczycielstwa Polskiego w Bydgoszczy.
- Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak duża liczba przystąpi. ZNP może być inicjatorem tego protestu i go wspierać, współorganizować. Decyzja o tym, jak wykonujemy swoją pracę i czy bierzemy udział w proteście, należy do nauczycieli - mówi Mirosława Kaczyńska ze Związku Nauczycielstwa Polskiego w Bydgoszczy.
Protest włoski na pewno nie będzie tak spektakularny, jak strajk, który ruszył wiosną. Związkowcom chodzi o to, by wszyscy wiedzieli, czym nauczyciele zajmują się po godzinach, i że nie dostają za to pieniędzy.
- Kiedy mówi się o pracy nauczyciela, to słuchać głosy, że my jednak pracujemy nie za wiele. Wszyscy są przyzwyczajeni, że pewne rzeczy są realizowane. A gdy mówimy, że będziemy robić to, co do nas należy, czyli podstawa programowa i uczenie, to okazuje się, że robimy dużo więcej. Chcemy dostać zapłatę za naszą pracę albo chociaż szacunek - dodaje Kaczyńska.
W ankietach przed protestem wzięli udział nauczyciele z 70 placówek w Bydgoszczy.