- Piszemy między innymi dla chłopaka z Chin, dla Jose z Meksyku, dla Emila z Białorusi. Często to osoby, którzy walczą o prawa człowieka, a władze chcą ich uciszyć - mówi Dominika Jankowska z samorządu studenckiego UKW.
Od rana do wieczora bydgoszczanie piszą listy, by pomóc ludziom, którzy potrzebują naszego wsparcia.
- Piszę o chłopaku z Meksyku. Musimy napisać o nim, o jego historii, by gubernator mógł coś z tym zrobić po odczytaniu tak dużej liczby listów. to dobry pomysł, by komuś pomóc - mówi jedna z bydgoszczanek.
Maraton potrwa do niedzieli. W ubiegłym roku w Bydgoszczy napisano prawie 800 listów.
W całej Polsce napisano ponad 300 tysięcy listów.