Akcja przeciwko pseudokibicom. Zatrzymano 21 osób

Jak informuje łódzka komenda wojewódzka, w sobotę 23 września po południu odbywał się mecz piłki nożnej Puszcza Niepołomice - Stomil Olsztyn. Przy okazji takich wydarzeń policjanci monitorują m.in. przejazdy różnych grup kibiców przez teren województwa łódzkiego.

- Około godziny 13.30 na teren powiatu radomszczańskiego wjechały samochody, w których znajdowali się kibice Lechii Gdańsk sympatyzujący z drużyną Stomil Olsztyn. W pewnym momencie około 40 pojazdów zjechało na wąski dukt leśny w miejscowości Młynek w gminie Gidle - informuje policja.

Śledczy wezwali w to miejsce dodatkowe siły, pamiętając, że wyjazdy tej grupy pseudokibiców mają zazwyczaj charakter chuligański. Policjancie zaczęli więc legitymować znajdujących się tam ponad 100 osób. Ale nie było łatwo.

- Agresywnie nastawieni pseudokibice niezadowoleni z takiego obrotu sprawy, kierowali w stronę mundurowych groźby przeplatane wulgaryzmami. Funkcjonariusze wielokrotnie wzywali ich do zachowania zgodnego z prawem - wyjaśnia policja. I dodaje: - W pewnym momencie najbardziej agresywna grupa pseudokibiców (około 40 mężczyzn) zaczęła biec w kierunku funkcjonariuszy z zamiarem naruszenia ich nietykalności cielesnej i zmuszenia ich do odstąpienia od legitymowania. Policjanci, aby odeprzeć ten atak oddali jeden strzał ostrzegawczy z broni osobistej, który miał zaalarmować pozostałych mundurowych, kilka strzałów w powietrze z broni gładkolufowej.

Policjanci użyli też gazu łzawiącego. Ostatecznie, w związku z napaścią na policjantów zatrzymanych zostało 21 pseudokibiców Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław, Rakowa Częstochowa i Stomilu Olsztyn. - Łącznie na miejscu policjanci wylegitymowali blisko 120 osób, skontrolowali prawie 40 pojazdów i nałożyli 25 mandatów karnych za różne wykroczenia - czytamy w komunikacie policji. 

Zatrzymani pseudokibice są w wieku od 19 do 35 lat. Prokuratura postawiła im zarzuty czynnej napaści na policjantów oraz zmuszanie ich do odstąpienia od wykonywania czynności służbowych. Na razie objęto ich dozorem policyjnym. - Podejrzanym za takie zachowanie grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności - podkreśla policja.