Koniec dramatu Kasi z Łodzi

i

Autor: Rep. Cezary Pecold Koniec dramatu Kasi z Łodzi

Koniec DRAMATU Kasi z Łodzi. W końcu WRÓCIŁA do Polski po zabiegu w USA [ZDJĘCIA]

2020-06-04 9:24

To była prawdziwa droga przez mękę, ale wszystko skończyło się happy endem. 4-letnia Kasia z Łodzi, która urodziła się z tak ciężką wadą serca, że w każdej chwili mogła przestać oddychać, musiała być operowana w USA, bo polscy lekarze nie byli w stanie pomóc. Jej rodzicom, mimo przeciwności losu, udało się zebrać pięć milionów złotych na zabieg. Już po nim dziewczynka nie miała jak wrócić do Polski, bo z powodu koronawirusa odwołano loty pasażerskie do Polski. Ale i tę przeszkodę udało się pokonać. Kasia wylądowała właśnie w Warszawie.

Dziś zupełnie nie przypomina dziecka sprzed operacji. Jest uśmiechnięta, biega, skacze, tańczy. Wcześniej nawet najmniejszy wysiłek sprawiał jej trudności z oddychaniem. Miała duszności, a jej rodzice obawiali się, że w każdej chwili mogą stracić ukochane dziecko. Bo urodziła się z taką wadą serca, że lekarze mówili rodzicom, by szykowali się na najgorsze. W Polsce dziewczynka przeszła kilka operacji, ale jej stan się nie poprawiał, więc jej mama i tata – Gabriela (37 l.) i Witold (36 l.) Jędrasiakowie - zaczęli szukać ratunku za granicą. Znaleźli go w USA, ale na zabieg trzeba było uzbierać 5 milionów złotych. Udało się to zrobić i w marcu Kasia poleciała do Stanów Zjednoczonych na operację. Jej termin trzeba było jednak przesunąć, bo już na miejscu dopadła ją infekcja. Ostatecznie odbyła się na początku maja.

Po niej okazało się, że dziewczynka, jej mama i babcia, z którymi przebywała nie mają jak wrócić do Polski, bo zawieszono loty pasażerskie. Na szczęście operatywna mama i na to znalazła rozwiązanie, choć pobyt przedłużył się o kolejny miesiąc. - Zadzwoniłam do polskiej ambasady i spytałam, co mamy robić – opowiada pani Gabriela. - Dowiedziałam się, że co jakiś czas organizowane są loty czarterowe dla Polaków, którzy chcą wrócić do kraju. W ten sposób udało nam się załatwić lot.

Dziś cała trójka przechodzi przymusową kwarantannę na działce rodzinnej niedaleko Łodzi. - Chcę podziękować amerykańskiej Polonii, bo pomoc jaką od niej otrzymaliśmy jest nieoceniona – mówi rozradowana mama.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Masz podobny temat? Pisz na: lodzkie@se.pl

Lotnisko w Michałkowie powoli wraca do pracy