Koronawirus. Dramatyczne wyznanie pielęgniarki. Wojsko zapukało do jej drzwi

2020-04-09 11:24

Z dnia na dzień pogarsza się sytuacja w Domu Pomocy Społecznej w Drzewicy. Jest tam kilkadziesiąt osób zarażonych koronawirusem w podeszłym wieku, z grupy ryzyka, które zostały same z nielicznym, przemęczonym i źle zabezpieczonym personelem.

Do drzwi pielęgniarki Marii Wilczyńskiej zapukało wojsko z nakazem pracy. - Oczywiście, że jest strach. Warunki są niecodzienne. Ja to wszystko rozumiem, ale czuję się jakby mnie ktoś do wojska powołał albo jakieś internowanie - mówi łamiącym głosem i ze łzami w oczach pani Maria.

Pani Maria ma nakaz pracy na miesiąc, ale nie wie, kiedy po wejściu na teren ośrodka, pozwolą jej z niego wyjść.

Z perspektywy pielęgniarki, która pracuje w Drzewicy z przerwami na krótki sen, rzeczywistość wygląda inaczej. Kobieta zaalarmowała Polskie Towarzystwo Pielęgniarskie. - Pielęgniarka, która tam pozostaje w pracy jest prawdopodobnie w bardzo krańcowej, bardzo trudnej, skrajnej sytuacji napięcia psychicznego, z uwagi na pozostawienie, niejako zamknięcie jej w pracy od soboty rano - powiedziała prezes PTP, Grażyna Wójcik.

W Domu Pomocy Społecznej dla dorosłych w Drzewicy w powiecie opoczyńskim zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 stwierdzono w weekend u 64 osób. To 37 podopiecznych placówki i 25 osób z personelu. Dwóch mężczyzn wieku 78 i 82 lat, u których potwierdzono obecność koronawirusa, zmarło.

Źródło: Fakty TVN