Pan Rafał na pewno inaczej wyobrażał sobie relacje z własnym bratem. Liczył, że z czasem Łukasz oswoi się z myślą, iż on sam znalazł szczęście w ramionach innego mężczyzny. Miał nadzieję, że zrozumie i to zaakceptuje. - Niestety nie chciał o tym słyszeć – opowiada. - Dlatego właściwie nie utrzymywaliśmy kontaktów.
Nie dane im było się pogodzić i teraz jedyne co panu Rafałowi pozostało, to obecność na sądowym procesie, w którym za śmierć jego brata odpowiada Adam K.. Mężczyzna jest oskarżony o brutalne zabójstwo pana Łukasza. Według śledczych w trakcie spotkania obu panów w mieszkaniu wspólnego znajomego, miał go tak skatować, że z powodu licznych wielonarządowych obrażeń wewnętrznych zmarł jeszcze zanim na miejsce przyjechała karetka.
Nim do tego doszło między mężczyznami doszło do wielkiej awantury o orientację seksualną starszego z braci Klimkowiczów. - Łukasz musiał stanąć w mojej obronie – mówi brat zamordowanego. - Nie pozwolił, żeby mnie obrażano. Niestety nie będę już w stanie mu się za to odwdzięczyć.
Przed sądem Adam K. nie przyznał się do zabójstwa i odmówił składania zeznań. Utrzymuje jedynie, że choć brutalnie pobił kolegę, to nie chciał go zabić. Jeżeli sąd uzna jego winę, to grozić mu będzie nawet dożywocie.