Prezydent Sieradza potrącił staruszkę i odjechał. Do sieci wyciekło nagranie z monitoringu [WIDEO]

i

Autor: Grzegorz Mnich /archiwum

Prezydent Sieradza potrącił staruszkę i odjechał. Do sieci wyciekło nagranie z monitoringu [WIDEO]

2020-02-28 9:35

Zdaniem prokuratury, staruszka była w zasięgu wzroku kierowcy. Prezydent Sieradza Paweł Osiewała tłumaczy jednak, że oślepiło go słońce i niczego nie widział ani nie słyszał. Do sieci wyciekło nagranie z monitoringu, na którym widać zdarzenie.

Rozpoczął się proces Pawła Osiewały, prezydenta Sieradza, który w marcu ubiegłego roku, pod centrum handlowym, potrącił starszą kobietę, po czym odjechał z miejsca zdarzenia.

Zanim wyszło na jaw, kim był kierowca, minęło kilka tygodni, bowiem auto, które zarejestrowały kamery monitoringu zarejestrowane było na jeden z podmiotów (leasing). Jak wyjaśniała policja, najpierw trzeba było czekać na informacje z firmy leasingującej. Później okazało się, że faktycznym właścicielem samochodu była kobieta. W końcu ustalono, że tego dnia autem kierował Prezydent Miasta Sieradza.

Mężczyzna po stawieniu się do jednostki policji, po przedstawieniu zapisu monitoringu, przyznał, że jest sprawcą tego zdarzenia. Jednocześnie podkreślił, że nie zdawał sobie sprawy, że w ogóle do takiego zdarzenia doszło. Zgodził się przyjąć mandat karny w związku z popełnieniem wykroczenia niezachowania należytej ostrożności przez prowadzącego pojazd.

I na tym mogłoby się skończyć, gdyby nie to, że sprawa została nagłośniona przez media i zainteresował się nią prokurator.

A ten, podczas procesu, który się właśnie rozpoczął, jest zdania, że piesza była w zasięgu wzroku przez co najmniej 4 sekundy.

Na procesie ujawnione zostały nagrania z kamer monitoringu, które w międzyczasie wyciekły do sieci. Widać na nich jak kierowca potrąca kobietę prawą przednią częścią auta.

Paweł Osiewała tłumaczył, że nie widział kobiety, ponieważ oślepiło go słońce. Obrońca prezydenta zwraca uwagę, że mężczyzna "nie wykonał żadnego z ruchów bezwarunkowych", co może świadczyć jako dowód, że nie widział pieszej.

Samorządowiec przyznał się jedynie do nieumyślnego spowodowania wypadku. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Prezydent mnie potrącił i uciekł

Poszkodowana pani Anna pojawiła się na sali rozpraw wraz z córkami. Kobiety nie chciały wypowiadać się medialnie, tłumacząc, że ta sprawa wiele je kosztuje. Kobieta nie chciała mediacji z prezydentem, podkreślając, że samorządowiec "nie kwapił się, żeby przeprosić", a podjęte przez niego po nagłośnieniu sprawy działania, miały na celu jedynie ograniczenie swojej odpowiedzialności.

Nasi Partnerzy polecają