TRAGEDIA przed ślubem. 21-latek NIE ŻYJE. DRAMAT ciężarnej panny młodej

2020-01-16 13:46

Byli tacy szczęśliwi. W sobotę, 18.01, mieli stanąć na ślubnym kobiercu, a wkrótce cieszyć się z narodzin ich dziecka. W jednej chwili ten piękny sen prysł niczym mydlana bańka. Piotr B. (21 l.) spod Sieradza (woj. łódzkie), który miał ożenić się z piękną, brzemienną Angeliką (20 l.) rozbił się swoim autem o przydrożne drzewo. Młodego kierowcy nie udało się uratować. Zginął na miejscu.

Parą byli od kilku lat, a niedawno spadła na nich radosna wiadomość, że zostaną rodzicami. W listopadzie ubiegłego roku pan Piotr poprosił więc swoją ukochaną o rękę. Angelika powiedziała „tak” i rozpoczęły się przygotowania do ślubu. Ten miał odbyć się już jutro. Niestety nie dojdzie do skutku. Młoda kobieta nim wyszła za mąż, została już wdową, a jej dziecko będzie musiało wychowywać się bez taty. Większą tragedię trudno sobie wyobrazić.

Pięć dni przed ślubem, we wtorkowe wczesne popołudnie, jej narzeczony wybrał się na przejażdżkę swoim oplem. Jechał polną drogą w okolicach miejscowości Okręglica koło Sieradza, aż nagle... - Z niewyjaśnionych przyczyn, na niewielkim łuku stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne drzewo – mówi Paweł Chojnowski z sieradzkiej policji.

Prędkość, z jaką się poruszał musiała być ogromna, bo z auta została miazga. Piotr B. nie miał szans na przeżycie. Gdy na miejscu pojawili się przypadkowi świadkowie, a następnie ratownicy, lekarz mógł stwierdzić tylko zgon mężczyzny.

Gdzie się spieszył, dlaczego tak gnał? Na te pytania najprawdopodobniej nie poznamy już odpowiedzi. Pani Angelice pozostanie tylko opłakiwanie śmierci ukochanego...