Do zdarzenia doszło kilka dni temu kilkanaście minut po 18. Policjanci z Komisariatu Policji w Gorzkowicach pojechali do Ogrodzonej. Na miejscu mundurowi zastali zgłaszających oraz mężczyznę znanego im z wcześniejszych konfliktów z prawem. Okazało się, że pod nieobecność właścicielki posesji domem opiekowali się członkowie jej rodziny. Kiedy przyszli sprawdzić dobytek okazało się, że w domu jest nieproszony gość.
- W mieszkaniu panował bałagan, wydobywał się zapach spalonego mięsa, a na podłodze i kanapach widniały ślady po rozlanym winie. Nieproszony lokator chciał wyjść oknem niezauważony. To się jednak nie udało. Został ujęty przez gospodarzy, którzy jednocześnie powiadomili stróżów prawa. Policjanci szybko ustalili, że włamywacz dostał się do budynku uszkadzając najpierw okienną moskitierę. Amator cudzego mienia zdjął skrzydło okienne z zawiasów i zastawił nim okno, by nie zwracało niczyjej uwagi - opisuje policja.
CZYTAJ: Hodował konopie indyjskie. Plantację ukrył... w szafie!
36-letni mieszkaniec powiatu piotrkowskiego trafił do radiowozu, a stamtąd prosto do policyjnego aresztu. Usłyszał już zarzut kradzieży z włamaniem. Zgodnie z kodeksem karnym to przestępstwo zagrożone jest karą do 10 lat więzienia.