Gwałciciel z Biblią w ręku? Ksiądz miał wykorzystywać SEKSUALNIE nieletnich

2019-11-25 14:18

To straszne. Podobno ks. Tomasz F. (51 l.) podczas kazań stukał palcem w Pismo Święte, wskazując wiernym drogę do bycia lepszym człowiekiem. Jakże to było puste i fałszywe w jego wykonaniu. Kilka dni temu duchowny, rezydent parafii z Opola Lubelskiego został aresztowany pod zarzutem wykorzystania seksualnego dwóch chłopców w wieku poniżej 15 lat... Jeśli okaże się to prawdą, za swe ohydne czyny może spędzi w więzieniu nawet 12 lat.

Ksiądz Tomasz trafił do Opola Lubelskiego latem zeszłego roku. Stonowany, miły dla wiernych, podobno miał w sobie to coś, co podoba się wiernym. Szybko znalazł swoje miejsce, został kapelanem szpitala, opiekował się też Kołem Przyjaciół Radia Maryja.

– Miał piękny głos, kiedy głosił kazania. Mądre, takie życiowe – wspomina duchownego jedna z parafianek. Tak jak inni, początkowo nie dowierzała, że ks. Tomasz pod fasadą świetnego kaznodziei skrywa tak potwornie obrzydliwe oblicze. Jeszcze dwa tygodnie temu chrzcił malutkiego chłopca podczas niedzielnej mszy świętej. Teraz siedzi w areszcie w tym samym mieście, bo zdaniem śledczych dwóch większych chłopców skrzywdził niemiłosiernie.

Na pierwszą ofiarę zagiął parol już w lipcu 2018 roku, tuż po tym jak zjawił się w miasteczku.

– Wobec jednego z nich podejrzany przynajmniej kilkukrotnie dopuścił się obcowania płciowego oraz innych czynności seksualnych – informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Drugiego chłopca dopadł rok później, i to zapewne on poskarżył się rodzicom. – W sprawie przesłuchani zostali pokrzywdzeni i świadkowie. Zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na postawienie zarzutów. Podejrzanemu grozi do 12 lat więzienia.

– Mamy pełne zaufanie do działań prokuratury. Gdy świecki wymiar sprawiedliwości zakończy swoje procedury, sprawa zostanie przekazana do Stolicy Apostolskiej – mówi ks. dr Adam Jaszcz, wicekanclerz Kurii Metropolitalnej w Lublinie, rzecznik prasowy archidiecezji lubelskiej wydał w tej sprawie oświadczenie. – Jeśli zarzuty się potwierdzą, nie ma na nie żadnego usprawiedliwienia. 

Co ciekawe, do tej pory duchowny nigdzie na dłużej nie zagrzał miejsca, Opole Lubelskie to od 1997 roku siódmy przystanek na jego duszpasterskiej drodze. Zwierzchnicy księdza zapewniają jednak, że tułaczka księdza nie ma związku z jego zachowaniem. Najpewniej sprawdzą to jednak śledczy.