Do rozboju doszło w piątkową noc na stacji paliw w Międzyrzecu Podlaskim na Lubelszczyźnie. Policjanci dostali sygnał o mężczyźnie, który napadł na 16-latka.
– Z relacji zgłaszającego wynikało, że nieznany mężczyzna zaatakował jego 16-letniego brata. Bił i kopał go, a gdy ten upadł, z kieszeni kurtki wyjął telefon komórkowy. Wartość strat oszacowana została na kwotę 1800 zł – informuje podkom. Barbara Salczyńska-Pyrchla z Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej.
Ten sam napastnik miał uszkodzić samochód zgłaszającego, kopiąc w odjeżdżające auto. Wartość strat została w tym przypadku oszacowana na 400 złotych.
Co było powodem brutalnego ataku? To wyjaśnia teraz policja. Z napadniętymi braćmi miał podróżować trzeci mężczyzna, który podczas całego zdarzenia uciekł. W rozmowie z policją 16-latek i jego brat twierdzili, że nie znają napastnika i powodów jego zachowania… Skąd więc ten atak?
Policjanci z Międzyrzeca ustalili, że sprawca to 22-latek z gminy Drelów. Został zatrzymany. Usłyszał zarzuty i przyznał się do winy.
– W rozmowie z policjantami swoje zachowanie tłumaczył faktem, że mężczyzna, który uciekł z miejsca zdarzenia, wcześniej go okradł. On chcąc jedynie odzyskać swoje pieniądze, zabrał telefon nastolatka – tłumaczy Salczyńska-Pyrchla.
O dalszym losie 22-latka zadecyduje sąd. Za rozbój grozi mu kara 12 lat więzienia. Sprawa – jak przyznają policjanci – może mieć charakter rozwojowy.
