Sprawa tzw. wideorejestratorów ponownie na wokandzie!

i

Autor: Zdj. 24 godziny NOWA TV Sprawa tzw. wideorejestratorów ponownie na wokandzie!

Policyjne wideorejestratory to buble? Kontrowersyjna sprawa wraca na wokandę! [AUDIO]

2018-09-24 15:20

Sprawa tzw. wideorejestratorów ponownie wróci na wokandę. Chodzi o głośny proces z Lublina, którym żyła cała Polska. W lutym tego roku zapadł bowiem przełomowy wyrok sądu.

>>> Lublin świętuje! Motor awansował do PGE Ekstraligi [GALERIA]

To był precedens!

Sąd Rejonowy Lublin-Zachód orzekł, że kierowca nie tylko nie przekroczył prędkości, ale dodał, że wideorejestratory typu PolCam są przestarzałe i wykorzystuje się je niezgodnie z ich przeznaczeniem. Wyrok nie był jednak prawomocny. Od decyzji odwołała się Komenda Miejskiej Policji w Lublinie.

Z wyrokiem nie zgodziła się komenda policji. Zarzuciła błąd w ustaleniach faktycznych mówi Anna Samulak z Sądu Okręgowego. Posłuchaj!

Dalszy ciąg procesu

Teraz okazuje się, że dowodów w sprawie jest więcej. To nie tylko wadliwy sprzęt, ale i szersze zeznania policjantów. To, co wcześniej świadczyło na korzyść kierowcy, teraz potraktowano jako dodatkowe okoliczności, mogące zmienić wyrok.

W decyzji sądu I instancji zeznania i tzw. przeczucie policjanta nie wystarczyło w ocenie prędkości, w sytuacji, w której zawodzi sprzęt pomiarowy. Teraz sprawa wraca ponownie do sądu. Powołani zostaną biegli, którzy po raz kolejny zbadają nagrania z wideorejestratorów. Przesłuchani ponownie będą także policjanci.

>>> Śmiercionośna bakteria New Delhi w Lublinie! [AUDIO]

Sprawa Emiliana P. z Lublina ciągnie się już 3 lata

Przypomnijmy, sprawa dotyczy Emiliana P. z Lublina, który w 2016 roku nie przyznał się do winy i nie przyjął mandatu. Wyrok sądu I instancji był przełomowy, bo sąd wprost określił, że urządzenia tego typu nie powinny być używane – mówił nam mecenas Michał Skwarzyński, obrońca oskarżonego. Mierzona prędkość jest prędkością radiowozu, nie pojazdu kontrolowanego, tym samym to radiowóz popełnia wykroczenie.

– Sąd powiedział, że sam typ urządzenia nie powinien być stosowany, tzn. nie powinniśmy w XXI wieku korzystać z urządzenia, które mierzy własną prędkość, która pod warunkami hipotetycznymi może być przypisana prędkości obwinianego, które nie są do zrealizowania w ruchu drogowym – tłumaczy Skwarzyński.

>>> Ceny rosną na potęgę! Będzie jeszcze gorzej. Skąd ta drożyzna? [WIDEO]

>>> Krajobraz jak po burzy. Kilkaset interwencji strażaków w Lubelskiem [AUDIO]


Ostatni wyrok zdaniem ekspertów obnażył brak jakiejkolwiek metody w dokonywaniu pomiaru prędkości. Dodatkowo, pędzący za kierowcą radiowóz sam popełnia wykroczenie, bo nie jest to pojazd uprzywilejowany.

– Popełnia wykroczenie takie, jak sprawca, bo nie ma żadnego przepisu w Polsce, który by go zwalniał z niestosowania reguł ruchu drogowego. Pomiar przy użyciu wideorejestratora nie jest tak naprawdę pomiarem prędkości pojazdu śledzonego, jest pomiarem prędkości radiowozu. Zresztą policjant też specjalnie o to nie dba. On jedzie żeby zrobić wynik, żeby komuś zabrać prawo jazdy – komentuje sprawę karnista, prof. Artur Mezglewski, prezes Stowarzyszenia „Prawo na Drodze”.

Sprawą ponownie zajmie się Sąd Rejonowy Lublin-Zachód.

Zobacz TO WIDEO: