Płock. Upadł na oczach żony, przyleciał śmigłowiec. Trzy zgony w podobnych okolicznościach!

i

Autor: moerschy/cc0/Pixabay.com Trzech mężczyzn poniosło w Płocku śmierć, odchodząc w krótkim czasie w podobnych okolicznościach. Jednego z nich ratował śmigłowiec LPR, zdj. ilustracyjne

Płock. Upadł na oczach żony, przyleciał śmigłowiec. Trzy zgony w podobnych okolicznościach!

2021-10-15 14:43

Trzech mężczyzn poniosło w Płocku śmierć, odchodząc w podobnych okolicznościach. Do tragicznych zdarzeń doszło w krótkim, bo niespełna 11-dniowym okresie, gdy zmarli kolejno 44-latek, ok. 50-letni mężczyzna i 47-latek. Ciało pierwszego z denatów znaleziono na chodniku, dwa dni później, na oczach żony, zmarł drugi. Trzeci z nich również odszedł nagle.

Płock. Upadł na oczach żony, przyleciał śmigłowiec. Trzy zgony w podobnych okolicznościach!

Trzy zgony mężczyzn w średnim wieku w Płocku w podobnych okolicznościach. Do zdarzeń doszło nagle i w relatywnie krótkim okresie, bo w ciągu 11 wrześniowych dni. Tragiczna seria rozpoczęła się 19 września, gdy na Podolszycach Północ znaleziono ciało 44-latka. Mężczyzna leżał na chodniku nieopodal altany śmietnikowej w pobliżu skrzyżowania ulic: Czwartaków i Jana Pawła II. Denat nie miał na ciele żadnych obrażeń i jak informuje Prokuratura Rejonowa w Płocku, zmarł nagle, z przyczyn naturalnych, więc w tej sprawie nie zostało wszczęte jakiekolwiek śledztwo. Ledwie dwa dni później, tj. 21 września, do podobnego zdarzenia doszło na ul. Kościuszki, w pobliżu placu Obrońców Warszawy, na terenie którego lądował zresztą śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego - jako pierwszy pisał o tym Portal Płock. Ok. 50-letni mężczyzna upadł nagle na oczach żony i był na miejscu reanimowany przez ratowników medycznych, ale na próżno. 30 września światło dzienne ujrzała natomiast informacja o śmierci Macieja Bieńka. 47-letni akompaniator chóru Vox Singers i nauczyciel muzyki z III LO w Płocku zmarł nagle, z przyczyn naturalnych, również bez udziału osób trzecich.

Czytaj też: Płock. Nie żyje ksiądz Piotr Muzyczyszyn. 35-latek uczył w III LO

- Dziś dotarła do mnie straszna wiadomość o śmierci Macieja Bieńka, wieloletniego akompaniatora chóru Vox Singers, wspaniałego pianisty. Maciek był współtwórcą sukcesów chóru, a jurorzy na każdym międzynarodowym konkursie chóralnym podkreślali Jego błyskotliwość i pierwszorzędny talent. Choć śmierć tak bliskich ludzi budzi we mnie gniew i niezgodę, to próbuję się pocieszyć, że przecież żyją oni nadal w naszej pamięci! A więc Maciek - choć Go już nie ma - to dalej cząstka mnie, cząstka całego chóru i cząstka rzeszy wielbicieli Jego talentu. Maciek teraz będzie żył w nas, bo w nas trwa pamięć o Nim (...) - napisał na profilu facebookowym chóru Vox Singers Robert Majewski, dyrektor zespołu.

Czytaj też: Koronawirus. Dwie dziewczynki bez prawa wstępu do szkoły. Wielka afera w Gąbinie [WIDEO]

Sonda
Czy Polacy żyją w coraz większym stresie?
Ciężarna Izabela nagrała, jak zabijał ją mąż

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki