Połamane drzewa, podtopione garaże i zalane piwnice - to krajobraz po burzy, która przeszła nad Poznaniem i okolicami. Tylko do tej pory poznańscy strażacy interweniowali już ponad sto razy.
Wszystkich interwencji nie udało się usunąć w tak krótkim czasie. Interwencje strażaków nadal trwają. Najbardziej ucierpiała część północna aglomeracji poznańskiej i tam jeszcze pojedyncze likwidujące powalone gałązie czy zwisające konary drzew są usuwane
Mówi w rozmowie z nami oficer prasowy poznańskiej straży pożarnej, st. kpt. Michał Kucierski.
W całym regionie najgorzej było w Bolechowie, Suchym Lesie, Owińskach, Biedrusku czy Promnicach. Części z tych miejscowości - oprócz burzy - nie ominęło też gradobicie. Silnie wiało w Kaliszu i Gnieźnie - w porywach nawet do 80 km/h. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Dzisiaj w regionie ma być spokojnie.