Hałas, śmieci i awantury na Starym Rynku, zwłaszcza w weekendy, nie są niczym nowym. Radny PiS z Poznania, Szymon Szynkowski uważa, że uda się je ograniczyć dzięki zlikwidowaniu kilku sklepów monopolowych, znajdujących się w centrum miasta. To tam zazwyczaj zaopatrują ci, których nie stać na zakup alkoholu w barach, kawiarniach i restauracjach. Radny chce zmian w ustawie o wychowaniu w trzeźwości, która pozwoliłaby miastu zmniejszyć limit "monopoli".
Sklep monopolowy co kilka metrów
Miejsc, gdzie kupimy alkohol nocą jest w Poznaniu faktycznie dużo. W okolicach Starego Rynku możemy spotkać sklep monopolowy nawet co 10-15 metrów. Poznański radny uważa, że należy ograniczyć ich liczbę. Zlikwidowanie kilku sklepów, według niego, pozwoliłoby na utrzymanie większego ładu oraz porządku w centrum miasta.
Policja i straż miejska prowadzi walkę z nielegalnym spożyciem alkoholu w centrum. Co wieczór sypią się mandaty za picie w miejscach publicznych. Lecz to nie rozwiązuje narastającego problemu.
- W Poznaniu wiele osób rezygnuje ze spędzania wolnego czasu na Starym Rynku z powodu hałasu i braku poczucia bezpieczeństwa – wyjaśnia w rozmowie z Wirtualną Polską Szymon Szynkowski.
Ograniczenia nie tylko w Poznaniu
Propozycja nie odnosi się jedynie do Poznania - coraz więcej polskich miast myśli o ograniczeniu liczy sklepów monopolowych. Wczoraj, 16 czerwca, z podobnym pomysłem co radny PiS, wyszedł prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. Chce on ograniczenia sklepów monopolowych oraz godzin ich otwarcia.
Czy rzeczywiście w Poznaniu jest za dużo sklepów monopolowych? Jak myślicie, ich zamknięcie pomoże w utrzymaniu porządku w centrum? Czekamy na Wasze sugestie!