Komitet Praw Dziecka ONZ apeluje, aby Polska zlikwidowała "okna życia" i rozpoczęła promowanie alternatywnych rozwiązań, które umożliwią matkom zrzeczenie się praw do dziecka. Jednym z nich jest także "anonimowy poród" w szpitalu. Poznańskie "okno życia" przez 6 lat funkcjonowała przyjęło już kilka porzuconych noworodków. Jest to jedyne w Polsce takie miejsce, które nie funkcjonuje przy szpitalu czy klasztorze.
Okno życia dla zdeterminowanych matek?
Poznańskie 'okno życia' powstało w 2009 roku i jest jednym w Polsce funkcjonującym nie przy klasztorze i szpitalu. Przez 6 lat trafiło do niego sześcioro dzieci. Katarzyna Krupienko z Centrum Wspierania Rodzin "Swoboda" zaznacza, że z 'okna życia' korzystają tylko bardzo zdeterminowane matki, ale miejsce to jest bardzo potrzebne.
- Trafiło tutaj sześcioro dzieci w czasie, od kiedy okno powstało - czterech chłopców i dwie dziewczynki. Okna życia traktowane są jako rozwiązania ostateczne ale w takich sytuacjach, kiedy matki rzeczywiście są zdeterminowane, jest to rozwiązanie bezpieczne dla dziecka jak i rodziców - tłumaczy Radiu ESKA Katarzyna Krupienko.
Posłuchajcie całej wypowiedzi, z której dowiecie się m.in. co dzieje się po tym, jak dziecko zostaje porzucone w oknie życia:
Anonimowy poród nie do końca... anonimowy
ONZ proponuje rozwiązanie, które wykorzystywane jest m.in. w Niemczech. Matki rodzą dzieci jako osoby anonimowe, jednak ich dane przechowywane są w odpowiednim urzędzie, a dziecko ma prawo je poznać po ukończeniu 16 roku życia. Jak podkreśla nasza rozmówczyni, matki mogą niechętnie decydować się na takie rozwiązanie.
Pracownicy poznańskiego "okna życia'" przypominają też zdarzenie z Rataj, gdzie na śmietniku znaleziono zwłoki noworodka. Ich zdaniem po zmianie przepisów takich sytuacji może być więcej.