Kiedy w ręce stróżów prawa trafił Rom Arkadiusz Ł. - zdaniem śledczych mózg grupy przestępczej, który wymyślił metodę oszukiwania starszych osób – wielu emerytów mogło odetchnąć z ulgą. Sposób działania wnuczkowej mafii był prosty: oszust dzwonił do wybranej osoby, podawał się za krewnego i pod pretekstem wypadku czy choroby prosił o przekazanie pieniędzy, po których odbiór zgłaszał się kolega. Emeryci tracili oszczędności życia, a Hoss ze swoją świtą pławił się w luksusach.
W końcu zostali jednak oskarżeni o wyłudzenia milionów złotych od seniorów w Polsce i zachodniej Europie. Akt oskarżenia wpłynął do sądu w Poznaniu już w grudniu 2015 r., ale "Hoss" ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Policja złapała go w marcu na warszawskim Żoliborzu.
Proces w Poznaniu trwał dwa lata. Obrońcy oskarżonych przez cały czas podważali główny dowód przestępstwa, czyli podsłuchy telefoniczne, a Hoss wielokrotnie zmieniał swoje zeznania.
Wyrok zostanie ogłoszony 3 września.