Zostaliśmy sierotami, bo mamy nie przyjęli do szpitala

i

Autor: Maras

Tragedia w Ostrzeszowie. Zostaliśmy sierotami, bo mamy nie przyjęli do szpitala [ZDJĘCIA]

2020-08-30 16:23

Lenka (4 l.), Zuzia (6 l.) i Daniel (9 l.) z Siedlikowa pod Ostrzeszowem (woj. wielkopolskie) już nigdy nie przytulą swojej mamusi. Już nigdy nie usłyszą, jak ciepłym głosem mama śpiewa im kołysanki i opowiada bajki… - Zostaliśmy sierotami, bo nikt nie chciał pomóc mamie - mówią jak dorośli, bo i dorosnąć muszą teraz szybko. Do dramatu doszło, bo chociaż Agnieszka Szczepaniak (35 l.) prosiła o pomoc lekarzy, medycy dwa razy odsyłali ją ze szpitala do domu. Kobieta zmarła. - Siostra dostała tylko receptę na leki przeciwbólowe - opowiada Żaneta Szczepaniak, siostra zmarłej kobiety.

Agnieszka Szczepaniak (35 l.) zaczęła chorować dwa lata temu. - Miała kłopoty z trzustką - opisuje jej siostra Żaneta. Rok temu sytuacja była już bardzo zła. - Siostra była miesiąc w szpitalu, miała torbiele, a nawet wodę w płucach - opowiada siostra. Przez kilka miesięcy było dobrze, ale trzy tygodnie temu sytuacja znów zaczęła się pogarszać. Leki, przepisane przez specjalistów nie pomagały… Zaczęła się gehenna pani Agnieszki. - Siostra cierpiała, a najbardziej to bolały ją plecy - opisuje pani Żaneta. W sobotę, 22 sierpnia, ból był już tak duży, że kobiety postanowiły jechać na pogotowie. - Siostra dostała kolejne leki i wróciłyśmy do domu - mówi pani Żaneta. Przez kolejne pięć dni sytuacja się nie poprawiała. - Ból był już nie do opisania, siostra była cała spuchnięta, dostała biegunkę, miała problemy z mową - mówi pani Żaneta i opisuje, że na pierwszy rzut oka było widać, że stan siostry wymaga natychmiastowej pomocy lekarskiej. - Pojechałyśmy więc do szpitala w Ostrzeszowie - mówi pani Żaneta.

Niestety tam, pani Agnieszka została zbadana przez… szybę. - Lekarz widział, jak sistra wygląda, ale nie otworzył drzwi, tylko przez domofon mówił, że przepisuje leki przeciwbólowe - mówi pani Żaneta. Czy lekarz wiedział o chorobach pani Agnieszki? - Tak, wszystko opisałam - mówi siostra. Niestety panie zostały odesłane do domu z receptą… Najgorsze miało się wydarzyć po 24 godzinach. - Siostra słabła, a jej stan był już  tak zły, że nie mogła wstać z łóżka - mówi pani Żaneta. Wtedy rodzina  postanowiła zadzwonić po karetkę pogotowia. Gdy pani Agnieszka trafiła do szpitala, na pomoc było już za późno. - Dostaliśmy informację, że wkrótce potem siostra zmarła - mówi pani Żaneta. Teraz trójka jej małych dzieci może już tylko płakać… - Dzieci są załamane. Nie zobaczą już swojej ukochanej mamy - mówi pani Żaneta. 

Kobieta wszystko zgłosiła już śledczym. Jak informuje Maciej Meler z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim ciało zostało zabezpieczone do sekcji i sprawą zajmują się już organy ścigania. Zabezpieczono już dokumentację medyczną, zaplanowano już też pierwsze przesłuchania. Sprawą zajął się już także Lech Janicki, starosta ostrzeszowski. - W związku z tragicznym zgonem, do jakiego doszło poprzez nieudzielenie osobie chorej odpowiedniej pomocy, informuję, ze zobowiązałem prezesa Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia do niezwłocznego wszczęcia wewnętrznego postępowania wyjaśniającego wszystkie okoliczności zdarzenia - poinformował starosta.

Diagnoza jak wyrok! Maleńka Oliwka walczy o najdroższy lek świata

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki