54-letni mężczyzna od kilku tygodni był przekonany, że pisze z 12-latką. Tak naprawdę był na celowniku łowców pedofilów, którzy go zdemaskowali i przekazali w ręce policji. Jak to się zaczęło?
- Zaczynał bardzo subtelnie, a skończyło się na propozycji spaceru, gdzieś wokół jeziora, a potem jakiegoś seksu lub czynności seksualnej na tylnym siedzeniu samochodu - wyjaśniał Alex, łowca pedofilów z Elusive Child Protection Unit Polska, w rozmowie z Polsat News.
Polecany artykuł:
Mężczyzna w minioną sobotę (20 marca) przyszedł na spotkanie w umówionym miejscu, w Parku Górczewskim w Poznaniu. 12-latka nie przyszła. Zamiast niej byli łowcy pedofilów, którzy wezwali policję.
W poniedziałek (22 marca) 54-latek usłyszał zarzuty. Jak przekazał PAP rzecznik wielkopolskiej policji mł. insp. Andrzej Borowiak, zabezpieczone zostały materiały zarejestrowane przez łowców pedofilów, jedna z osób uczestnicząca w zatrzymaniu złożyła w tej sprawie zeznania.
Borowiak dodał, że wobec mężczyzny został zastosowany dozór. 54-latek przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia.