Do lecznicy na Podkarpaciu trafia mnóstwo chorych zwierzaków z całej Polski. Tam są leczone i dochodzą do siebie, jednak jak wszelkie stworzenia małe i duże najbardziej potrzebują miłości i czułości.
- Właśnie to zapewniają im nasi wolontariusze – mówi szef lecznicy Radosław Fedaczyński,
Jedną z takich dobrych dusz jest 18-letni Michał Forbot. Chociaż choroba przykuła do wózka inwalidzkiego, nie traci energii ani chęci do życia.
- On najlepiej wie, że w chorobie najważniejsze jest odczuwać wsparcie innych. Dlatego tak zapamiętale wspiera naszych podopiecznych. Kocha zwierzaki, a one kochają jego – dodaje szef Ady.
Ta obustronna miłość służy zarówno zwierzakom, jak i Michałowi.
- Spacery z pieskami z lecznicy pomagają mi funkcjonować. Czuję się potrzebny, a przez to zdrowszy – tłumaczy skromnie Michał, najlepszy wolontariusz przemyskiej lecznicy dla zwierząt.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: