Był proboszczem w Hłudnie. Po samobójczej śmierci 13-letniego Bartka został oskarżony o psychiczne i fizyczne znęcanie się nad chłopcem oraz trzema dziewczynkami - Karoliną, Darią i Faustyną.
Polecany artykuł:
Ksiądz miał na lekcjach opowiadać o seksie i aborcji, wkładać ręce za bluzkę, ścierać błyszczyk z ust, targać za uszy, podnosić za brodę, a nawet kazać wąchać but. Szczególnie nękany był Bartek. Ksiądz nie tylko uderzał go w twarz, kark i targał za uszy, ale też oskarżył o kradzież 480zł z zakrystii. 14 grudnia chłopak powiesił się na drzewie w pobliżu domu. Zostawił list pożegnalny, w którym pisał między innymi, że nienawidzi łysego i musiał to zrobić, bo był oskarżony o kradzież. Jest też zdanie o gwałceniu przez pedofila, które chłopiec ostatecznie zamazał.
Proces w sprawie trwał aż pięć lat i był prowadzony za zamkniętymi drzwiami. Zapadnięcie wyroku przedłużało między innymi wydanie opinii psychologicznej dotyczącej Bartka. Wyrok skazywał duchownego na dwa lata w zawieszeniu na pięć. Odwołali się od niego obrona, prokuratura i oskarżyciele posiłkowi. Materiał uzupełniono o opinię psychologiczną, psychiatryczną i seksuologiczną na temat oskarżonego. Ponowne oskarżenie skierowano do sądu w grudniu 2014 roku. Wkrótce poznamy zakończenie sprawy.