Szczątki 66-letniej Jadwigi były niemal wszędzie. Poćwiartowane ciało było między innymi w ulu i kombajnie. Policjanci ze Stalowej Woli przez trzy dni przeszukiwali posesję należącą do rodziny S. w Zdziechowicach Drugich.
Przez trzy dni trwały przeszukani na terenie posesji rodziny S. w Zdziechowicach Drugich.
Policjanci ze Stalowej Woli na terenie posesji rodziny S. znaleźli poćwiartowane szczątki należące do Jadwigi K.
Rodzina S., na której to posesji znaleziono poćwiartowane szczątki Jadwigi K. nie cieszyła się wśród mieszkańców zbyt dobrą opinią.
Policjanci pracujący na miejscu zbrodni przez trzy dni znajdowali kolejne części ciała Jadwigi K.
66-letnia Jadwiga K. była związana z 32-letnik Romanem S. Oboje mieszkali z ojcem Romana, Marianem S. (61 l.).
Sąsiedzi, którzy rozmawiali z nami po tej strasznej zbrodni, wspominają, że widzieli, jak policjanci wynosili w czarnych workach części ciała Jadwigi K.
Sąsiedzi Mariana i Romana S. mówią w rozmowie z nami, że Marian był rolnikiem. Mężczyzna miał kilkadziesiąt hektarów pola.
Od Mariana S. odeszła żona, która była nauczycielką biologii. Jak wspominają sąsiedzi mężczyzny, po odejściu żony Marian S. zaczął pić.
- Sąsiad co mieszka z drugiej strony mówił, że w szopie przy kombajnie znaleźli też kawałek no i w piecu! - wspomina w rozmowie z nami kobieta mieszkająca w pobliżu miejsca zbrodni.
- Ja tej Jadzi to już po sylwestrze nie widziałam, ale oni tak pili często, że to człowiek nie zwracał uwagi. Czasem się kłócili, i pewnie tez tak było. Ten Romek to był taki zazdrosny o nią. Może po pijaku któryś coś powiedział, albo ona zażartowała i ją pobił w złości. No nie wiem, straszna tragedia, aż się człowiek boi mówić - opowiada sąsiadka.
Nieoficjalnie ustaliliśmy ciało zostało pocięte na kilkanaście kawałków z czego spora cześć mogła spłonąć w domowym piecu, skąd policjanci zabezpieczyli kości do badań.
- Prokuratura Rejonowa w Stalowej Woli prowadzi śledztwo, w którym zarzuty usłyszało dotąd dwóch mężczyzn. 32-letni Roman S. usłyszał dwa zarzuty. Natomiast 54-letni Piotr K. usłyszał jeden zarzut - mówi prokurator Adam Cierpiatka, szef Prokuratury Rejonowej w Stalowej Woli.
Prokurator chciał aby obaj mężczyźni trafili do tymczasowego aresztu.