Małgorzata P. mieszka w Kosienicach (pow. przemyski, Podkarpackie) od niedawna. W maju tego roku wzięła ślub z mieszkańcem tej wsi i wprowadziła się do partnera wraz z czwórką swoich dzieci z poprzedniego związku. Niestety, kobieta nie miała najlepszej opinii we wsi. Mieszkańcy niechętnie mówią o Małgorzacie P. Twierdzą, że w tej całej sytuacji szkoda tylko dzieci, które nie są niczemu winne.
- Ona piła nawet w tygodniu, non stop krzyczała na te dzieci. Teraz było lato, to człowiek siedział pod domem i słyszał. Wyzywała je, nawet tego najmłodszego trzylatka, chociaż on przecież niewiele rozumie. Czasem zwróciłam jej uwagę, żeby nie przeklinała do dzieci, ale ona nic sobie z tego nie robiła. Twierdziła, że to jej dzieci i będzie po swojemu je wychowywać - opowiada sąsiadka Małgorzaty P. w rozmowie z dziennikarką "Super Exressu".
Sąsiadka twierdzi, że dzieci były zaniedbywane, a zajmował się nimi głównie mąż kobiety.
- Dzieciaki były zaniedbane. Widać było po nich, że tam brakuje kogoś, kto by się nimi zajął. Chociaż jej mąż częściej wychodził z tymi dziećmi, niż ona. Często widziałam go ze starszymi synami. Ona miała jedną córkę, najstarszą. Czternaście lat miała ta dziewczynka, może piętnaście i trzech chłopaków. Jeden na pewno miał 3 latka, bo kiedyś pytałam o niego. On był najmłodszy i dwóch takich niewiele młodszych od tej dziewczynki, ale nie wiem dokładnie, ile mieli lat. Jak się ma dzieci, to się o nie dba. A nie żeby tu policja, kurator i Bóg wie kto jeszcze przyjeżdżał te dzieci zabierać! - mówiła sąsiadka Małgorzaty P. z Kosienic.
Kosienice. Zarzut znęcania się nad dziećmi dla Małgorzaty P.
Jak udało się nam ustalić, matka miała zaniedbywać dzieci, wyzywać je słowami powszechnie uważanymi za obelżywe oraz grozić śmiercią i oddaniem ich do przytułku. Zarzuty wobec Małgorzaty P. potwierdziła Małgorzata Czechowska, rzeczniczka policji w Przemyślu.
- 26 września policjanci interweniowali w domu rodziny P. w Kosienicach. Kobieta została zatrzymana. Prokuratura zastosowała wobec niej środki zapobiegawcze w postaci zakazu kontaktowania i zbliżania się do dzieci. W stosunku do dzieci sąd zastosował zarządzenia opiekuńcze i małoletnie dzieci trafiły do placówki opiekuńczo - wychowawczej. Kobiecie został postawiony zarzut znęcania się nad małoletnimi dziećmi. Prokuratura zastosowała wobec tej pani dozór policyjny - informowała w rozmowie z „Super Expressem” Małgorzata Czechowska.