Do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu (woj. podkarpackie) w dziecięcym foteliku wyścielonym słomą trafiły 2 malutkie, nowo narodzone borsuczki, których mamę przejechał samochód. Zwierzęta nie przeżyłyby na wolności bez rodzicielki, gdyż potrzebują bardzo dużo ciepła i muszą jeść regularnie co 2-3 godziny. Teraz zajmą się tym weterynarze z lecznicy. Przez najbliższe 12 tygodni przez całą dobę będą je karmić z butelki, budząc się o wyznaczonych porach i ogrzewać, żeby borsuczki urosły i mogły być samodzielne. Rodzeństwo maluchów mieszczących się w dłoni nazwano Karol i Karolka. - Karmimy je z butelki ze smoczkiem, ważymy i ogrzewamy - powiedział weterynarz Radosław Fedaczyński.
Masz podobny temat?
Napisz do autora tekstu: