95-letnia Włoszka dotarła na Jasną Górę! PRZESZŁA 1000 KILOMETRÓW!

i

Autor: Biuro Prasowe Sanktuarium na Jasnej Górze

95-letnia Włoszka dotarła na Jasną Górę! PRZESZŁA 1000 KILOMETRÓW!

2019-08-22 10:56

O Emmi Morosini pisaliśmy, gdy jeszcze była na trasie. Ale teraz możemy już poinformować wszem i wobec: 95-latka dotarła na Jasną Górę! Aby tego dokonać musiała pokonać pieszo około 1000 kilometrów!

Emma wyruszyła ze swojego rodzinnego miasta Castiglione della Stiviere nad jeziorem Garda na Jasną Górę do Częstochowy. Po długiej i męczącej podróży 21 sierpnia wreszcie dotarła do celu. Jej pielgrzymka to efekt ślubowania, które złożyła 28 lat temu, gdy miała przejść skomplikowaną operację. Ciężko zachorowała, i lekarze powiedzieli, że nie ma żadnej nadziei, jedynie zawierzenie Matce Bożej. Po 2 latach ciężkiej choroby okazało się, że Emma jest zdrowa.

- Od 25 lat jestem w drodze, od dnia, w którym zostałam w cudowny sposób uzdrowiona. Postanowiłam sobie, że będę każdego roku przez 3 miesiące pielgrzymować do rożnych sanktuariów świata. Dziś mam 95 lat, a od 70-tego roku życia jestem w drodze, przez 3 miesiące każdego roku - powiedziała 95-letnia kobieta.

Tuż po przybyciu na Jasną Górę Emma modliła się na różańcu w czasie nabożeństwa w Kaplicy Matki Bożej, cały czas klęcząc. Nastepnie, jak podaje jasnogórskie biuro prasowe, z włoską pątniczką spotkał się o. Marian Waligóra, przeor Jasnej Góry, wręczając jej pamiątki z sanktuarium jasnogórskiego. Obecni byli także: o. Waldemar Pastusiak, kustosz Jasnej Góry i o. Michał Legan, który, pełniąc funkcję tłumacza, zaopiekował się także wyjątkową pątniczką. Sympatyczne spotkanie włoska pątniczka miała także z s. Teresą Wach, urszulanką z Jasnogórskiego Centrum Informacji, która oprowadzała ją po Jasnej Górze podczas poprzedniej wizyty. S. Teresa przedstawiła panią Emmę grupie włoskich pielgrzymów, goszczących właśnie na Jasnej Górze – pielgrzymi powitali ją bardzo entuzjastycznie.Po odpoczynku Emma Morosini wzięła udział w wieczornej modlitwie Apelu Jasnogórskiego. Jakie są pierwsze wrażenia włoskiej pątniczki na polskiej ziemi?

- Odkąd pojawiłam się na Jasnej Górze, zakochałam się w tym sanktuarium, pokochałam je bardzo, i postanowiłam tutaj wracać, bo jest to miejsce, do którego chce przynieść ostatnie chwile mojego życia. To życie już się kończy, mam 95 i pół roku, i pomyślałam sobie, że tu, do sanktuarium przyniosę ostatni kwiat mojego życia. Szczególnie modlę się o pokój na świecie, za kapłanów i za młodzież – sądzę, że to są najważniejsze intencje, i jedynie Matce Bożej możemy w tych sprawach zaufać, tylko Jej powierzyć te problemy - twierdzi Emma.

Kobieta chciałaby też przekazać kilka słów do wiernych.

- Po pierwsze módlcie się, módlcie się. Po drugie, chciałabym, żebyście mieli zaufanie, wiarę, że Matka Boża nas kocha, i brzydkich i pięknych, i mądrych i głupich. I dlatego ufajcie, bądźcie pewni, że Matka Boża nas kocha bardzo - kończy 95-latka.

Warto dodać, że Włoszka odwiedziła już m.in. Santiago, Jerozolimę, Lourdes, Fatimę, Aparecida w Brazylii i argentyńskie sanktuarium maryjne Lujan. Była już także na Jasnej Górze – dokładnie 10 lat temu, i wcześniej, w 2002 roku. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają