Na pierwszym miejscu znalazły się Mysłowice – miasto w województwie śląskim, które na pierwszy rzut oka nie budzi skojarzeń z zagrożeniem. Tymczasem dane są bezlitosne: 359,3 przestępstw na 1000 mieszkańców, co stawia Mysłowice na czele rankingu.

Co ciekawe, większość zarejestrowanych przestępstw dotyczy działań gospodarczych – oszustw, wyłudzeń czy fałszowania dokumentów. Nie zmienia to jednak faktu, że mieszkańcy żyją tu z większym poczuciem zagrożenia niż przeciętnie w Polsce.

Drugie miejsce w zestawieniu zajmują Katowice, stolica Górnego Śląska i symbol metamorfozy regionu. Choć miasto inwestuje w kulturę, innowacje i nowoczesną architekturę, niektóre dzielnice wciąż pozostają trudne. Z wynikiem 69 przestępstw na 1000 mieszkańców, w tym 25,6 kryminalnych, Katowice znalazły się tuż za Mysłowicami.

Najwięcej zgłoszeń dotyczy kradzieży, napaści, wandalizmu i zakłócania porządku, szczególnie w dzielnicach takich jak Szopienice-Burowiec i Załęże. Przeszłość Katowic, związana z przemysłem i transformacją ustrojową, wciąż odciska piętno na miejskiej tkance.

Na trzecim miejscu znalazł się Nowy Sącz – malownicze miasto w Małopolsce, znane z pięknych widoków i regionalnej kultury. Ale za sielskim obrazkiem kryje się mniej optymistyczna rzeczywistość. Z wynikiem 67,8 przestępstw na 1000 mieszkańców, w tym 17,6 kryminalnych, Nowy Sącz znalazł się w niechlubnym gronie.

Warto przypomnieć, że to właśnie tutaj działał w przeszłości Gang Zulusa – brutalna grupa przestępcza z lat 90. Dziś Nowy Sącz stara się budować spokojną codzienność, ale dane statystyczne nadal pokazują, że niektóre problemy są trudne do wyeliminowania.