Jak informuje Onet, Sąd Okręgowy zwrócił się do krakowskiej kurii z prośbą o wysyłkę akt postępowania, które prowadzono przeciwko byłemu biskupowi bielsko-żywieckiemu Tadeuszowi Rakoczemu. Chodziło o sprawę Janusza Szymika, który wniósł pozew cywilny przeciw diecezji. Wykorzystywany przez księdza pedofila Jana Wodniaka mężczyzna domaga się 3 mln zł z tytułu zadośćuczynienia. Wcześniej sprawę prowadził abp Marek Jędraszewski, wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Sąd w Bielsku-Białej wystąpił do hierarchy o udostępnienie akt. Jędraszewski może być pociągnięty do odpowiedzialności, ponieważ w myśl powołanej w połowie 2019 r. przez papieża Franciszka instrukcji Vos estis lux mundi, odpowiadać karnie i moralnie za przestępstwa w kościele mogą nie tylko odpowiedzialni za winy duchowni, ale i księża, którzy tuszowali występki i zbrodnie przestępców w sutannach.
CZYTAJ TEŻ: W pogotowiu brakuje lekarzy. Zastąpią ich „cyfrowi doktorzy”? A po co?
Dziennikarze Onetu ustalili, że bielski sąd wyznaczył krakowskiej kurii termin 14 dni na przesłanie dokumentów. Akta do tej pory nie zostały dostarczone. Dlaczego? Odpowiedzi na to pytanie unika nawet biuro prasowe krakowskiej kurii. Czy chodzi o ukrywanie kościelnych dokumentów w obawie przed konsekwencjami ze strony świeckiego wymiaru sprawiedliwości? Ostatnie wytyczne Stolicy Apostolskiej nie pozostawiają złudzeń co do chęci współpracy kościelnych dostojników. Dokumenty z Watykanu zalecają, by kurie nie udostępniały kościelnych dokumentów w sprawie pedofilii prokuraturze.
NIE PRZEGAP: Siemianowice Śląskie. Oszustów było dwóch, a świadków sześć tysięcy! Lekarzom postawiono 720 zarzutów
Polecany artykuł: