Rower

i

Autor: SHUTTERSTOCK

Pijany zadzwonił po pomoc. Okazało się, że jest złodziejem. Nie zgadniecie, co go zdradziło

Cieszyn. Wstawiony 27-latek najpierw wydzwaniał na numer alarmowy, bo spadł z roweru i bolała go noga. Później okazało się, że ukradł rower, którym chciał uciec, ale złamał nogę i nie mógł się ruszyć. Próbował jednak oszukać policjanta i wyłgać się z kradzieży. Policjant jednak był sprytniejszy. Teraz mężczyzna będzie musiał się tłumaczyć przed sądem.

Chciał ukraść rower ale złamał nogę

Takiego obrotu sprawy 27-letni złodziej się nie spodziewał. Wszystko rozegrało się na przedmieściach Cieszyna. Mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy, bo spadł z roweru i bolała go noga. Był wstawiony i bardzo niecierpliwy. Dzwonił po pomoc kilkukrotnie ponaglając służby. Pierwszy na miejsce dotarł dzielnicowy, który zapamiętał 27-latka z wcześniejszych interwencji. Ten drobny złodziejaszek ukradł rower pozostawiony na klatce schodowej, wyszedł z nim w kierunku jezdni i chciał nim odjechać. Na jego nieszczęście, upadł i złamał nogę. 

- W trakcie udzielania mu pomocy przez ratowników medycznych dzielnicowy zapytał, skąd poszkodowany ma rower. Ten wypierał się faktu, że pojazd należy do niego, jednak policjant nie dał za wygraną. Dzielnicowy porozmawiał z mieszkańcami okolicznych posesji i ostatecznie ustalił przebieg całego zdarzenia - czytamy w komunikacie Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.

Złodziej trafił najpierw do szpitala, a skradziony rower wart 1300 zł do rąk właścicielki. Teraz będzie musiał tłumaczyć się przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Kolno. Złodziej włamał się do baru i przyrządził sobie kebaba
Sonda
Czy padłeś/aś kiedyś ofiarą kradzieży?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki