Śląskie: 18-latek z Erytrei był 11 godzin pod naczepą tira. Błagał w języku tigrinia!

2020-10-19 13:17

W ciągu tego tygodnia funkcjonariusze z Placówki Straży Granicznej w Bielsku-Białej zatrzymali Erytrejczyka oraz dwóch obywateli Palestyny, którzy w ukryciu, pod naczepą ciężarówki, przekroczyli granicę do Polski. Niedługo później strażnicy zatrzymali czworo Erytrejczyków, którzy również byli ukryci w naczepie samochodu ciężarowego. 18-latek błagał w języku tigrinia o międzynarodową ochronę!

13 października funkcjonariusze Straży Granicznej z Bielska-Białej otrzymali informację od pracownika stacji paliw w Warszowicach (powiat pszczyński) o zziębniętym cudzoziemcu przebywającym na terenie ich stacji. Przybyli na miejsce funkcjonariusze ustalili, że cudzoziemiec podróżował pod naczepą ciężarówki. Nie posiadał przy sobie żadnych dokumentów. Zadeklarował, że pochodzi z Erytrei (państwo w Afryce Wschodniej). - Cudzoziemcowi zapewniono niezbędną opiekę związaną z wychłodzeniem organizmu. Wobec cudzoziemca przeprowadzono także test na obecność koronawirusa, który wyszedł negatywnie - relacjonują mundurowi. 18-latek błagał w języku tigrinia o pomoc! Nikt go jednak nie rozumiał, więc trzeba było ściągnąć tłumacza. Dopiero w jego obecności potwierdzono erytrejskie obywatelstwo i dane osobowe zatrzymanego mężczyzny.

- Obywatel Erytrei zamierzał dotrzeć do Europy Zachodniej. Swą podróż pod naczepą tira rozpoczął na własną rękę w Rumunii. Podróżując w ten sposób spędził około 11 godzin. Cudzoziemcowi przedstawiono zarzuty przekroczenia granicy RP wbrew przepisom przy użyciu podstępu. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu i złożył wyjaśnienia. Następnie dobrowolnie poddał się karze grzywny w wysokości 1 500 złotych. W trakcie dalszych czynności służbowych Erytrejczyk złożył wniosek o udzielenie ochrony międzynarodowej na terytorium RP. Po przyjęciu od niego wniosku mężczyzna otrzymał Tymczasowe Zaświadczenie Tożsamości Cudzoziemca. Decyzją sądu 18-latek został umieszczony w ośrodku strzeżonym dla cudzoziemców - mówią strażnicy z Bielska-Białej. 

Dzień później, 14 października, bielscy funkcjonariusze Straży Granicznej otrzymali informację od współdziałających służb (Inspekcja Transportu Drogowego, Policja) o kolejnych dwóch obcokrajowcach wydostających się spod ciężarówki zaparkowanej w miejscu obsługi pasażerów MOP Rowień (Żory). W wyniku dokonanej kontroli legalności pobytu ustalono, że mężczyźni nie posiadają żadnych dokumentów potwierdzających ich tożsamość. Obydwoje zadeklarowali obywatelstwo palestyńskie.

- Podróżowali ukryci pod naczepą bułgarskiego samochodu ciężarowego. Kierowca ciężarówki, obywatel Bułgarii, zeznał, iż nie miał pojęcia, że podróżują z nim nielegalni migranci. Wobec dwójki migrantów przeprowadzono test na obecność koronawirusa, który wyszedł negatywnie. Podczas prowadzonych czynności wyjaśniających, w obecności tłumacza, potwierdzono palestyńskie obywatelstwo i dane osobowe zatrzymanych mężczyzn. Palestyńczycy zamierzali dotrzeć do Niemiec - mówią funkcjonariusze. 

Pod naczepą ciężarówki ukryli się z własnej inicjatywy na terytorium Węgier. Tak ukryciu jechali około 9 godzin. Cudzoziemcom przedstawiono zarzuty przekroczenia granicy z Czech do Polski wbrew przepisom przy użyciu podstępu. Obydwaj mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia. Następnie dobrowolnie poddali się karze pozbawienia wolności na 1 rok, z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 2 lat. Wobec cudzoziemców wszczęte zostały postępowania administracyjne zmierzające do wydania decyzji zobowiązujących ich do powrotu. Skierowano również wniosek do sądu o umieszczenie mężczyzn w ośrodku strzeżonym dla cudzoziemców.

To nie koniec, bo kilka dni później informację o czterech cudzoziemcach (2 kobietach oraz 2 mężczyznach) przebywających w Czechowicach-Dziedzicach (województwo śląskie), którzy byli ukryci w naczepie ciężarówki, funkcjonariusze Straży Granicznej otrzymali od pracowników jednej ze spedycyjnych firm. - Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce ustalili, że cudzoziemcy nie posiadają żadnych dokumentów uprawniających ich do pobytu na terytorium RP i przebywają na terenie naszego kraju nielegalnie. Podczas czynności wyjaśniających, prowadzonych w obecności tłumacza ustalono, iż są to Erytrejczycy. Wobec cudzoziemców przeprowadzono testy na obecność koronawirusa, które okazały się negatywne. Funkcjonariusze ustalili również, że cudzoziemcy swą podróż w naczepie ciężarówki rozpoczęli na własną rękę na terytorium Słowacji. Tak zamierzali oni dotrzeć do Europy Zachodniej. Kierowca ciężarówki, obywatel Mołdawii, zeznał, że nie miał pojęcia, iż podróżują z nim nielegalni migranci - mówią mundurowi. 

"Cudzoziemcom przedstawiono zarzut przekroczenia granicy z Republiki Słowacji do Polski wbrew przepisom przy użyciu podstępu. Wszyscy przyznali się do zarzucanego im czynu, złożyli wyjaśnienia i dobrowolnie poddali się karze 3 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 2 lat oraz karzę grzywny w wysokości 1000 zł", tłumaczą w straży granicznej. 

Komendant Placówki Straży Granicznej w Bielsku-Białej wszczął postępowania administracyjne dotyczące wydania decyzji zobowiązujących cudzoziemców do powrotu. Ponadto, na podstawie decyzji sądu obcokrajowcy zostali umieszczeni w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców.

dr Maciej Hamankiewicz, lekarz: Mamy stan wojenny w ochronie zdrowia. Jesteśmy na skraju wyczerpania [Super Raport]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki