W sobotę 24 października o godz. 21:34 w Wyrach w powiecie mikołowskim w rejonie torów kolejowych między przejazdami na ulicy Pszczyńskiej i Magazynowej znaleziono ciało mężczyzny. Na zwłoki natknął się maszynista. Początkowo wydawało się, że doszło do potrącenia. A jednak nie do końca. - Obrażenia mężczyzny nie wskazują na to, żeby doszło do potrącenia. Dodatkowo na lokomotywie nie ma śladów potrącenia. Istnieją dwa przypuszczenia. Mężczyzna został potrącony przez inny pociąg albo po prostu upadł i w wyniku uderzenia doznał obrażeń - mówi nam Ewa Sikora z mikołowskiej komendy.
Na razie wiadomo, że zwłoki należą do 61-letniego mieszkańca Łazisk Górnych. Zabezpieczono je przez prokuraturę. To sekcja zwłok wyjaśni, co tak naprawdę wydarzyło się feralnej nocy w Wyrach. Na miejscu zdarzenia znaleziono rower należący najprawdopodobniej do mężczyzny. Policja podkreśla, że w zdarzeniu nie brały udziału osoby trzecie. Doszło najprawdopodobniej do nieszczęśliwego wypadku.
Polecany artykuł: