- Mam stałych klientów z grupy, jak to się teraz mówi, singli. Kupują głównie wibratory, nie jakieś wymyślne, zwykłe. Paru klientów kupuje u mnie dmuchane lalki, w cenie ok. 200 zł. Zawsze mam jakieś nowe modele. Często jest tak, że to klient przychodzi i mówi, co mu sprowadzić. Kobiety chętnie kupują też erotyczną bieliznę. Zwykle o nic nie pytam, ale kiedyś klientka sama zaczęła. Powiedziała, że chociaż jest samotna, to lubi przebrać się w taką bieliznę i pospacerować sobie przed lustrem. - No i wie pan, to lustro to taki mój przyjaciel - skończyła frywolnie.
- Znaczy, takie sklepy są potrzebne - mówi z przekonaniem pan Jarek. - Nie powiem, że ja tu jakąś misję spełniam, ale czasami trochę tak się czuję.