Szansa na refundację nowoczesnego leku na pęcherz nadreaktywny

i

Autor: Shutterstock

Szansa na refundację nowoczesnego leku na pęcherz nadreaktywny

2018-11-26 9:53

Być może już wkrótce  wszyscy pacjenci znajdujący się w II linii leczenia zespołu pęcherza nadreaktywnego będą mogli korzystać  z nowoczesnej terapii. Rada Przejrzystości  stanowiąca ciało doradcze przy Agencji Ochrony Technologii Medycznych i Teryfikacji uznała  bowiem za zasadne objęcie refundacją nowego leku na to schorzenie.

- Jesteśmy bardzo zbudowani tym stanowiskiem - mówi Elżbieta Żukowska, Sekretarz Zarządu Głównego UroConti. - Dotychczas nie mieliśmy żadnych refundowanych opcji terapeutycznych w drugiej linii leczenia, choć jest ona dostępna w większości krajów. Mamy nadzieję, że jeszcze bardziej zbliżymy się do reszty Europy, tak jak to się stało dzięki wprowadzeniu IV linii leczenia o którą staraliśmy się od przeszło 7 lat (neuromodulacja krzyżowa została świadczeniem gwarantowanym w leczeniu szpitalnym rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 12 października br.). Teraz liczymy na sprawne i co najważniejsze pozytywne negocjacje producenta leku z resortem zdrowia.

Dotychczasowe możliwości

Obecnie na liście leków refundowanych dla cierpiących na zespół pęcherza  z zespołem pęcherza nadreaktywnego (OAB) znajdują się tylko dwie substancje. Na świecie - znacznie więcej. Według danych WFIP  (Światowa Federacja Pacjentów z Nietrzymaniem Moczu)  nawet  u naszych sąsiadów (w Czechach, Niemczech, Słowacji i na Węgrzech dofinansowanych  jest 4-6 substancji medycznych.

- Od 2011 roku, kiedy na liście refundacyjnej pojawiły się pierwsze dwa leki na OAB nasze Stowarzyszenie zwracało uwagę zarówno na nieuzasadnioną konieczność poprzedzania decyzji refundacyjnej badaniem urodynamicznym (staraniem UroConti ten obowiązek został zniesiony w 2016 rr. dla jednego leku), jak i ograniczone możliwości leczenia względem innych krajów - mówi Anna Sarbak, prezes Stowarzyszenia UroConti. - Oczywiście mówimy o pierwszej linii leczenia, gdzie oferowane są wyłącznie leki antymuskarynowe (mechanizm ich działania polega m.in. na zmniejszaniu uczucia parcia na pęcherz) , bo w drugiej w ogóle nie ma w Polsce żadnego refundowanego leku - podkreśla.

Pęcherz nadreaktywny - problem społeczny

Wbrew powszechnej opinii, zespół pęcherza nadreaktywnego nie jest „wstydliwą dolegliwością” ani „oznaką starzenia, z którą nie można nic zrobić”. To poważna i często bolesna choroba, którą można i trzeba leczyć. Pacjenci rzadko o niej mówią, raczej „trzeba to z nich wyciągać”. I to najczęściej dopiero wtedy, gdy nasilenie objawów wyklucza już normalne, dzienne i nocne funkcjonowanie. A choroba, choć nie jest śmiertelna, potrafi zrujnować życie bardziej niż cukrzyca czy nadciśnienie.

- Choć nasze Stowarzyszenie od wielu lat prowadzi liczne działania edukacyjne, nadal tylko 1/3 osób chorujących na OAB zgłasza się do lekarza a 2/3 z nich robi to dopiero po dwóch latach od wystąpienia objawów! - mówi Teresa Bodzak, przewodnicząca sekcji pęcherza UroConti. - Wykonujemy na co dzień ciężką pracę, by namówić pacjentów do przełamania poczucia wstydu i rozpoczęcia leczenia. Niestety okazuje się, że część pacjentów przyjmujących leki antymuskarynowe skarży się na silne działania niepożądane (m.in. suchość w gardle, bóle głowy, zawroty) i w efekcie przerywają terapię. Alternatywą wtedy powinien być nowoczesny lek (mirabegron), który charakteryzuje się innym mechanizmem działania, przez co nie ma takich skutków ubocznych. Niestety koszt terapii z użyciem tego leku musimy ponosić całkowicie z własnej kieszeni - wyjaśnia.

 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze artykuły