Warszawa: Chcemy takich świateł jak są w Toruniu!

2010-04-21 7:13

Nie ma nic gorszego od zakorkowanego skrzyżowania! Bardzo często sami kierowcy je blokują. A wystarczyłoby, żeby w Warszawie jak w Toruniu zostały zamontowane specjalne stopery.

Poranek na skrzyżowaniach Połczyńskiej z Dźwigową na Bemowie, Sikorskiego z Sobieskiego na Stegnach, rondzie Babka czy węźle Kercelak na Woli to dla kierowców gehenna. Samochody i autobusy wjeżdżają na zielonym świetle na skrzyżowanie i wtedy zmienia się sygnał. Nie mogąc jednak zjechać z krzyżówki, kierowcy blokują auta na poprzecznej ulicy, które już też mają zielone światło.

Tymczasem miasto Toruń poradziło sobie z tym problemem perfekcyjnie. Na najważniejszych skrzyżowaniach nad trójkolorowymi sygnalizatorami zainstalowane są stopery. Widać na nich bardzo dokładnie, za ile sekund zmienią się światła. Tak jest na przykład na ulicy Odrodzenia. Kierowcy mają jasny komunikat, żeby nie wjeżdżać na skrzyżowanie, bo spowodują jego paraliż. - To bardzo dobre rozwiązanie! - chwali system Maciej Kaczorek (26 l.), inżynier. - Dzięki tym wyświetlaczom wiem, że zostały mi dwie sekundy zielonego światła i wtedy nie wjeżdżam na skrzyżowanie, bo doszczętnie zablokowałbym ruch. Takie wyświetlacze przydałyby się na skrzyżowaniach, gdzie bez przerwy utyka się w korkach - przyznaje.

Urszula Nelken (48 l.), rzecznik prasowy Zarządu Dróg Miejskich, przyznaje, że pomysł zainstalowania takich liczników jest dobry. - Planujemy zamontowanie takich wyświetlaczy na próbę - informuje. Jeśli system się sprawdzi, być może zostanie wprowadzony. Miejmy więc nadzieję, że warszawiacy tak samo jak mieszkańcy Torunia będą mieli takie światła - wtedy znikną korki na najważniejszych skrzyżowaniach w mieście.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki