Tuż po godz. 16. kierowcy dostawczego mercedesa zajeżdża drogę auto wyjeżdżające z parkingu. Kierowca busu w ostatniej chwili odbija i ostro wciska hamulce. Samochód wpada w poślizg na mokrych torach tramwajowych, które są tutaj na pasie ruchu. Traci panowanie nad samochodem i wyjeżdża wprost na przeciwległy pas pod nadjeż-dżającego z naprzeciwka fiata doblo. Kierowca fiata nie ma szans wyhamować i uderza w mercedesa, który przewraca się i na boku sunie tak kilka metrów. Świadkowie wypadku są przerażeni. Widok mrozi krew w żyłach.
Na szczęście na ratunek poszkodowanym rusza kierowca samochodu, który zatrzymał się przy wypadku. Ktoś inny wzywa pogotowie, straż pożarną i policję. Nie ma czasu do stracenia.
Mężczyzna i kobieta z fiata doblo są nieprzytomni. Przechodnie pomagają wydostać ich z samochodu. Okazuje się, że jechało z nimi niemowlę. Jeden ze świadków niewiele myśląc zabiera maleństwo swoim samochodem do szpitala przy ul. Niekłańskiej. Chwilę później przyjeż-dża pogotowie. Ratownicy zabierają poszkodowane małżeństwo do szpitala.
Policja jest w trakcie ustalania szczegółów wypadku. - Kierowcy mercedesa nic się nie stało, był trzeźwy. Najprawdopodobniej to on będzie uznany za winnego wypadku - powiedział Rafał Marczak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Ruch tramwajowy i samochodowy w stronę Targowej i w stronę ronda Żaba został sparaliżowany na blisko dwie godziny. Tramwaje nie kursowały.