Dla jednych to kościół, dla innych – przemysłowy silos lub... schron. Monumentalna, ciężka forma z wyraźnym piętnem lat 80. sprawia, że budynek często trafia na listy najdziwniejszych kościołów w Polsce.

Mistrzostwo dziwności. Z zewnątrz przypomina pająka, głowę rekina lub stację kosmiczną z japońskiego anime. Internauci nie pozostawiają na nim suchej nitki: „Power Rangers mieliby tu swoją bazę!”.

Minimalistyczna bryła przyciąga spojrzenia, ale... niekoniecznie pozytywne. Wrażenie surowości i chłodu nie współgra z oczekiwaniami wobec przestrzeni sakralnej.

To jeden z najbardziej znanych kościołów modernistycznych w Polsce. Bryła przypominająca arkę wzbudza mieszane uczucia – jedni widzą w niej geniusz inspirowany Le Corbusierem, inni – betonowy koszmar z PRL-u lub bunkier z anteną.

Nietypowa, rozrzeźbiona bryła, dziwacznie rozmieszczone okna i geometryczne formy dachu sprawiają, że trudno rozpoznać tu kościół. Świątynia wygląda raczej jak futurystyczne centrum kultury niż miejsce modlitwy.

Z pozoru zwykły kościół, ale na dachu wyrasta zaskakujący, gigantyczny stalowy krzyż przypominający antenę lub maszt przemysłowy. Ten nietypowy detal sprawia, że to „kościół z krzyżem jak z elektrowni”.

Falista, betonowa bryła i gigantyczne rozmiary, a w środku... ścianka wspinaczkowa! To nie żart. Ten kościół wygląda jak nieskończona hala sportowa, którą ktoś nieopatrznie pomylił z budowlą sakralną.

Budowla o monumentalnych rozmiarach, która dzieli Polaków. Dla jednych to triumf ducha, dla innych „przestylizowany pałac”, którego wnętrze przypomina galerię sztuki z patriotycznym patosem i jarmarczną estetyką.

Z zewnątrz wygląda jak połączenie latarni morskiej z falującym dachem. Ten kościół miał nawiązywać do łodzi Kościoła jako symbolu ratunku, ale wielu odbiera go jako zbyt dosłowne i... nieco groteskowe wcielenie tej idei.

Cytując internautów: „Pytong? Tulipan? Statek kosmiczny?”. Trudno jednoznacznie określić, co przedstawia bryła tej świątyni. "Obfita" kopuła wieżyczki i geometryczne kąty powodują, że budynek wygląda jak z innej planety. Przez jednych nazywany „dziełem sztuki modernistycznej”, przez innych – „architektoniczną katastrofą”.