Gdy matka staje się katem. Najgorsze sprawy polskich dzieciobójczyń - Super Express
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Wyrodne matki

Wyrodne matki

Autor: Archiwum prywatne; Andrzej Zbraniecki/Super Express; Zaremba Katarzyna / Super Express
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Emilka z Siedlec - śmierć 3‑latki z zaniedbania

Emilka z Siedlec - śmierć 3‑latki z zaniedbania

Trzyletnia Emilka G. zmarła w wyniku skrajnego zaniedbania ze strony matki. Dziewczynka była niepełnosprawna, zależna od opieki i wymagała stałego nadzoru, którego nie otrzymała. W nocy z 1 na 2 sierpnia 2024 r. służby wezwano do mieszkania, gdzie znaleziono ciało dziecka w stanie wyniszczenia organizmu. Biegli ustalili, że bezpośrednią przyczyną śmierci było ropne zapalenie płuc, rozwinięte w wyniku zaniedbań oraz braku opieki i leczenia. Matka dziewczynki, Klaudia G., miała pozostawiać córkę na wiele godzin bez jedzenia, picia i nadzoru medycznego, a sama w tym czasie wyjeżdżała m.in. nad morze. 

Autor: ANDRZEJ WOŹNIAK/ SE
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Znęcanie i nieumyślne spowodowanie śmierci

Znęcanie i nieumyślne spowodowanie śmierci

Sąd Rejonowy w Siedlcach uznał Klaudię G. winną znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad osobą nieporadną i nieumyślnego spowodowania śmierci Emilki.

Autor: ANDRZEJ WOŹNIAK/ SE
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Wyrok dla matki

Wyrok dla matki

We wrześniu 2025 roku kobieta usłyszała wyrok dziewięciu lat więzienia. Ponadto skazana ma wpłacić do kasy sądu 30 tysięcy złotych jako zwrot kosztów postępowania. Prokuratura zapowiedziała apelację, domagając się najwyższego wymiaru kary ze względu na okoliczności i ciężar zaniedbań wobec dziecka.

Autor: reprodukcja ANDRZEJ WOŹNIAK/ SE
Rozwiń
Zakopała noworodki w ogródku

Zakopała noworodki w ogródku

Rodziła dzieci, a ich maleńkie ciałka grzebała w zapuszczonym, przydomowym ogródku. Kiedy makabryczne mogiłki zostały odkryte, Beata K. (43 l.) ze Strzeszowa (woj. zachodniopomorskie) została zatrzymana. Ruszyło śledztwo, kobieta usłyszała zarzut poczwórnego zabójstwa i trafiła na obserwację psychiatryczną. - Dla nas to był szok. Pracownicy socjalni byli u tej rodziny wiele razy, bo korzystała ona z naszej pomocy, ale ciąż nikt nie zauważył - mówił skruszony burmistrz.

Autor: Archiwum serwisu
Rozwiń
Służby wykopały kosci

Służby wykopały kosci

Doniesienia ze Strzeszowa wstrząsnęły całą Polską. Przy domu Beaty K. zostały znalezione szczątki jednego noworodka. Śledczy wrócili na jej posesję i wykopali kości trojga kolejnych dzieci. Zgrozę spotęgowała informacja dotycząca przeszłości kobiety.

W 1995 r. urodziła córeczkę, którą porzuciła na śmietniku. Dziecko przeżyło, a matka usłyszała wyrok dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć. Opinia społeczna była przekonana, że Beata K. to recydywistka i tym razem powinna zostać surowo ukarana.

Szczątki czworga dzieci urodzonych przez nią w latach 2007-2009 zostały przekazane do specjalistycznych badań. Dla śledczych najważniejsze było ustalenie, czy rodziły się żywe. To byłby kluczowy dowód na zabójstwo, zwłaszcza że z przesłuchanych ponad stu świadków, w tym męża kobiety, nikt się nie przyznał do tego, że wiedział o ciążach Beaty K. 

Autor: Archiwum serwisu,
Rozwiń
Śledztwo zostało umorzone.

Śledztwo zostało umorzone.

Śledztwo zostało umorzone. - Biegłym nie udało się stwierdzić, czy noworodki urodziły się żywe, czy martwe - mówiła wtedy Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Tym samym brak jest danych dostatecznie uzasadniających popełnienie czynu zabronionego. Beacie K. nie można było też postawić zarzutu zbezczeszczenia zwłok. Ciała noworodków zostały pochowane w innym miejscu niż zwyczajowe, ale to nie oznacza, że zostały zbezczeszczone - dodaje.

Autor: Archiwum serwisu
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Madzia z Sosnowca

Madzia z Sosnowca

Dziś byłaby nastolatką. Jednak stało się inaczej. Madzia z Sosnowca zginęła z rąk własnej matki. I chociaż od jej śmierci minęło już prawie 14 lat, to pamięć o tych tragicznych wydarzeniach wciąż pozostaje żywa.

Zabójstwo 6-miesięcznej Madzi z Sosnowca wstrząsnęło całą Polską. Niespełna 14 lat temu, 24 stycznia 2012 roku, cały kraj obiegły informacje o porwaniu małej dziewczynki. Dziecko miało zostać uprowadzone prosto z wózka, a jego matka ogłuszona. Katarzyna W. przekazała, że szedł za nią mężczyzna, a gdy zbliżała się do bloku rodziców w samym środku wielkiego osiedla, ogłuszył ją i porwał dziecko.

Autor: Katarzyna Zaremba/Super Express
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Katarzyna kłamała

Katarzyna kłamała

Kilka dni później na jaw wyszła szokująca prawda. Okazało się, że matka Madzi kłamała. Katarzyna W. powiedziała Krzysztofowi Rutkowskiemu, który został zaangażowany w sprawę, że dziecko wypadło jej z kocyka. Wskazała miejsce ukrycia zwłok. To nadal nie było prawdą. Ostatecznie Katarzyna W. powiedziała policji, gdzie naprawdę ukryła ciało swojej córeczki. Zostało ono ukryte pod gruzem w parku, w ruinach budynku który kiedyś należał do kolei.

Jak ustalili śledczy, przebiegł dramatycznych zdarzeń był zupełnie inny, niż pierwotnie przedstawiono. Katarzyna W. zabiła swoje dziecko, a zbrodnię planowała. Kobieta rzuciła więc dzieckiem o próg, a potem je udusiła. Katarzyna W. włożyła martwą 6-miesięczną dziewczynkę do wózka i porzuciła jej ciało.

Matka Madzi została zatrzymana, jej proces ruszył w lutym 2013. Skazano ją na 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 15 latach. Sąd apelacyjny nie skrócił wyroku Katarzynie W., zastrzegł dodatkowo, że nie może opuścić więzienia wcześniej, niż po 20 latach. Oddalono też kasację.

Autor: Art Service/Super Express & Kasia Zaremba/Super Express
Rozwiń
Zabójstwo dzieci w Opolu

Zabójstwo dzieci w Opolu

Pod koniec sierpnia 2023 r. w jednym z mieszkań w Opolu‑Czarnowąsach doszło do brutalnego zabójstwa dwójki małych dzieci przez osobę, która powinna była je chronić. 29 sierpnia 2023 r. dziadek dzieci przyszedł odwiedzić swoją córkę i wnuki – 4‑letnią Natalkę i 3‑letniego Gabrysia. Po wejściu do mieszkania zobaczył coś, co ciężko opisać słowami: ciała zakrwawionych dzieci leżały obok ich matki, 34‑letniej Krystyny Sz., która była ranna, ale nadal przy życiu. W tym czasie ojciec dzieci był w pracy i nie zdążył zobaczyć dramatu. Śledczy ustalili, że do zbrodni doszło z użyciem noża tapicerskiego, który kobieta miała zakupić wcześniej, a ciała dzieci nosiły obrażenia zgodne z ciężkimi ranami kłutymi w okolicach szyi. Zaraz potem matka próbowała popełnić samobójstwo, raniąc się również, jednak jej obrażenia okazały się mniej groźne. 

Autor: Tomasz Golla/Super Express;Policja Opole/ Materiały prasowe
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Skazana na dożywocie

Skazana na dożywocie

Podczas śledztwa Krystyna Sz. twierdziła, że nie pamięta szczegółów tego, co się stało, ma jedynie „mglistą pamięć” wydarzeń z tamtego dnia. Mówiła, że kochała dzieci i „nie chciała im zrobić krzywdy”, co jednak stało w jaskrawej sprzeczności z faktami ustalonymi przez prokuraturę. Biegli psychiatrzy ocenili, że w chwili popełnienia czynu była poczytalna, co oznacza, że jej działania można w pełni przypisać odpowiedzialności karnej.

Sąd uznał ją za winną podwójnego zabójstwa własnych dzieci i skazał na karę dożywotniego pozbawienia wolności. 

Autor: Tomasz Golla/Super Express
Rozwiń
Dzieci kwiliły kiedy porzucała je na bagnach

Dzieci kwiliły kiedy porzucała je na bagnach

Lucyna K. (18 l.) z Szarłat na Pomorzu dwukrotnie urodziła dzieci w lesie i wyrzucała je w reklamówce do bagna. Maleństwa żyły jeszcze, bo jak zeznała śledczym nastolatka, zanosiły się płaczem. 

- Nasz pracownik odwiedzał tę rodzinę, nie zauważył, że pani Lucyna jest w ciąży - mówiła Marlena Mathea, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Przodkowie, który zajmował się rodziną K.

Autor: Archiwum serwisu
Rozwiń
Zabójstwo z biedy?

Zabójstwo z biedy?

Wszystko wyszło na jaw, gdy prokuratura w Kartuzach badała sprawę zwłok noworodka znalezionych w reklamówce nad Jeziorem Klasztornym. Wśród podejrzanych znalazła się m.in. Lucyna K. - Twierdziła, że nie ma żadnego związku akurat z tą sprawą - mówił Remigiusz Signerski, zastępca prokuratora rejonowego w Kartuzach.

Jednak podczas przesłuchania nastolatka przyznała, że w 2011 i 2012 roku urodziła dzieci w lesie. - Włożyła płaczące noworodki do reklamówki i zostawiła na trudno dostępnym bagnistym terenie. I rzeczywiście na miejscu, które wskazała, odkryliśmy torbę ze szczątkami noworodka. Drugiego dziecka nie odnaleziono.

- Nic nie wiedziałam. Może Lucyna zrobiła to z biedy. Żyjemy bardzo skromnie. Może chciała oszczędzić dziecku ubóstwa - mówiła matka młodej kobiety.

Autor: Archiwum serwisu
Rozwiń
 Chodzież. Matka udusiła Marcelka. Jadł karmę dla gryzoni i niedopałki

Chodzież. Matka udusiła Marcelka. Jadł karmę dla gryzoni i niedopałki

Do zdarzenia doszło w marcu 2020 roku w Chodzieży. Ratownicy pogotowia ratunkowego powiadomili policję o martwym dwulatku znalezionym w jednym z mieszkań. Dziecko było niedożywione i brudne. W mieszkaniu byli 21-letnia wówczas matka chłopca i jej o rok starszy partner. Według śledczych, 21-letnia Anita W. udusiła swoje dziecko kołdrą. Matka Marcelka zasiadła na ławie oskarżonych razem ze swoim partnerem Martinem K. Oprócz zabójstwa syna oskarżona została także o znęcanie się nad dzieckiem ze szczególnym okrucieństwem, narażeniem go na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Martina K. prokuratura oskarżyła o znęcanie się nad chłopcem. Według ustaleń prokuratury, od kwietnia 2019 r. do marca 2020 roku para miała m.in. bić i podduszać dziecko, dopuszczać do spożywania przez nie karmy przeznaczonej dla gryzoni oraz niedopałków papierosów. Według śledczych chłopczyk miał być też m.in. zostawiany w łóżeczku turystycznym razem królikiem, który próbował pogryźć dziecko. W grudniu 2019 r. para miała samodzielnie, bez pomocy medycznej, zdjąć opatrunek gipsowy z nogi chłopca i zaniechać jego badań kontrolnych. Innym razem, w trakcie festiwalu muzycznego, mieli zostawić dziecko pod opieką przypadkowych osób.

Autor: FACEBOOK, REPRODUKCJA PAWEŁ JASKÓŁKA / SUPER EXPRESS
Rozwiń
Sąd Apelacyjny zaostrzył karę

Sąd Apelacyjny zaostrzył karę

Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Poznaniu, gdzie Anita W. została skazana za zabójstwo własnego syna oraz znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Początkowo wyrok wynosił 15 lat więzienia, co wywołało kontrowersje w opinii publicznej. Sąd Apelacyjny w Poznaniu zaostrzył wyrok, uznając, że brutalność stwierdzonych czynów wymaga surowszej kary. W październiku 2022 r. matka Marcela, Anita W., została skazana na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo syna i znęcanie się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Jej partner, Martin K., usłyszał 6 lat więzienia za znęcanie się nad dzieckiem.

Autor: FACEBOOK, REPRODUKCJA PAWEŁ JASKÓŁKA / SUPER EXPRESS
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Wyczekiwała córeczki, zabiła ją po miesiącu

Wyczekiwała córeczki, zabiła ją po miesiącu

Koszmar, który rozegrał w mieszkaniu na Wilanowie, wstrząsnął cała Polską. Matka trójki dzieci brutalnie zaatakowała swoje pociechy. Miesięczna Selenka zginęła od ciosów nożem. 9-letni Olivier i 3-letni Nataniel zostali ranni. Starszy z braci tragicznej nocy napisał jeszcze SMS-a do babci, że "mama chce ich pozabijać". Z relacji sąsiadów wynika, że nie była to patologiczna rodzina. Wręcz przeciwnie - dobrze sytuowana, kulturalna, mieszkająca w luksusowej dzielnicy.

Autor: Archiwum prywatne/ Archiwum prywatne
Rozwiń
Matka oskarżona o zabójstwo

Matka oskarżona o zabójstwo

32-letnia Magdalena D.-M. została zatrzymana i usłyszała zarzuty. - Przedstawiono zarzuty zabójstwa oraz usiłowania zabójstwa małoletnich. Podejrzana przyznała się do zarzucanych jej czynów, jak również złożyła wyjaśnienia, których treść objęta jest tajemnicą śledztwa - mówiła nam wtedy Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Autor: Archiwum prywatne/ Archiwum prywatne
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Łódź. Ciała cieci w beczkach. Maluchy pomordowane przez rodziców

Łódź. Ciała cieci w beczkach. Maluchy pomordowane przez rodziców

23 kwietnia 2025 roku minęły 22 lata od zabójstwa czworga dzieci w Łodzi. Zbrodni dopuścili się ich rodzice: Jadwiga i Krzysztof N., którzy nadal przebywają w więzieniu. Ofiary to: Adam, Kamil, Karolina i ich bezimienny braciszek - dwoje ostatnich zostało pozbawionych życia tuż po narodzeniu. Ciała wszystkich znajdowały się w beczkach po kapuście, co przez przypadek odkryli policjanci - przeszukiwali lokum rodziny, bo mężczyzna miał do odbycia karę więzienia, ale się ukrywał.

- Krzysztof N. został zatrzymany w nocy. W trakcie pierwszych przesłuchań zeznał, że pierwsze z dzieci umarło z powodu choroby nerek. Nie pochował Kamila na cmentarzu, nikomu nie zgłosił jego śmierci, bo bał się konsekwencji prawnych. Miał na karku wyrok w zawieszeniu za znęcanie się nad synem. Obawiał się, że kara zostanie odwieszona, a on trafi za kratki - pisał o sprawie "Super Express".

Autor: Dariusz Kucharski/Super Express, Andrzej Zbraniecki/Super Express, Cezary Pecold/Super Express
Rozwiń
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Takie wyroki usłyszeli rodzice ofiar

Takie wyroki usłyszeli rodzice ofiar

Jadwiga N. do tego stopnia potrafiła ukryć kolejne ciąże, że niczego nie zauważyli nawet sąsiedzi rodziny z ul. Radwańskiej w Łodzi. Gdy pojawiły się pytania o Adama i Kamila, 30-letnia wtedy kobieta powiedziała, że obaj trafili do rodziny opiekuńczej. Matka dzieci usłyszała wyrok 25 lat więzienia, który został obniżony przez Sąd Apelacyjny w Łodzi z dożywocia, ale jej mąż otrzymał maksymalną karę - o przedterminowe zwolnienie będzie się mógł ubiegać po 35 latach odsiadki. 

Autor: Andrzej Zbraniecki/Super Express
Rozwiń
Powrót
Wyrodne matki
Dziewięć lat za zagłodzenie Emilki
Dziewięć lat za zagłodzenie Emilki
Dziewięć lat za zagłodzenie Emilki
Martwe dzieci w Strzeszowie
Martwe dzieci w Strzeszowie
Martwe dzieci w Strzeszowie
Madzia z Sosnowca
Madzia z Sosnowca miałaby dziś 12 lat. Ktoś ciągle stawia znicze na jej grobie
Zabójstwo dzieci w Opolu.  Matka zabił córeczkę i synka
Zabójstwo dzieci w Opolu.  Matka miała zabić córeczkę i synka
Dzieci kwiliły kiedy porzucała je na bagnach
Dzieci kwiliły kiedy porzucała je na bagnach
Chodzież. Matka udusiła Marcelka
Chodzież. Matka udusiła Marcelka
Morderstwo miesięcznej Selenki na Wilanowie. Jej mama nie mogła doczekać się porodu
Morderstwo miesięcznej Selenki na Wilanowie. Jej mama nie mogła doczekać się porodu
Łódź. Ciała cieci w beczkach. Maluchy pomordowane przez rodziców
Łódź. Ciała cieci w beczkach. Maluchy pomordowane przez rodziców
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email