Mężczyzna brutalnie zamordował kobietę, a gdy ta się wykrwawiła, odciął jej głowę, zapakował zwłoki w plecak i torbę, i przewiózł taksówką do swojego mieszkania na Żoliborzu. Morderca Katarzyny J. przyznał, że nie tylko chciał zabić. Chciał też zjeść kawałek jej ciała!

Kajetan P. po zbrodni czmychnął za granicę. Był poszukiwany w 150 krajach. Wreszcie wpadł na Malcie.

Po załatwieniu wszelkich procedur ekstradycyjnych mężczyznę przetransportowano 25 lutego 2016 roku do Warszawy.

Sprawa Kajetana P. ciągnie się od ponad sześciu lat. Sędzia uznała mężczyznę za winnego dokonania zabójstwa Katarzyny J. w lutym 2016 roku w jej mieszkaniu na warszawskiej Woli. Uznała go także za winnego zaatakowania funkcjonariusza policji, który 26 lutego 2016 roku konwojował go w samolocie lecącym z Malty do Polski

Sąd skazał Kajetana P. na dożywocie. Mężczyzna ma swoją karę odbywać w systemie terapeutycznym. Sąd zobowiązał go także do zapłaty po 75 tysięcy złotych dla matki i ojca zamordowanej przez niego kobiety.

Sprawa Kajetana P. zdaje się nie mieć końca. Do sądu w Warszawie spłynęły dwie apelacje: zarówno od prokuratury, jak i obrony. W obydwu przypadkach chodzi o rozstrzygniecie sprawy poczytalności mężczyzny w chwili morderstwa.

Prokurator w przypadku uzyskania opinii o pełnej poczytalności oskarżonego, wnosi o zmianę wyroku poprzez eliminację z opisu i kwalifikacji czynów okoliczności dotyczących działania sprawcy w warunkach ograniczonej poczytalności.

Obrona mordercy chce uchylenia wyroku w całości i umorzenie postępowania w sprawie oraz orzeczenie o środku zabezpieczającym. Ewentualnie obrońca w apelacji wniosła o złagodzenie orzeczonej kary i wymierzenie kary łącznej 8 lat pozbawienia wolności oraz o uchylenie orzeczenia w zakresie nawiązki. 

Co by się nie wydarzyło, nic już nie przywróci życia brutalnie zamordowanej Katarzyny J. i nie ukoi bólu jej najbliższych.