Na cmentarzu w Kamienicy w gminie Załuski pod Warszawą przebywała rodzina z malutkim chłopcem, która przyszła w odwiedziny na grób bliskich. 

Nagle nagrobna pływa spadła i przygniotła dziecko. Na miejsce wezwano służby ratunkowe, w tym Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

Niestety, mimo długiej reanimacji półtorarocznego dziecka nie udało się. 

- Dokładne okoliczności zdarzenia będą jeszcze ustalane, bowiem na razie są różne wersje tego, jak doszło do tragedii – powiedziała podinsp. Katarzyna Kucharska, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji.

- Czy ktoś się oparł o nagrobek, który runął, czy dziecko jakoś zahaczyło o niego. Wyjaśni to dopiero śledztwo - dodała podinsp. Katarzyna Kucharska.

Chłopiec na cmentarzu przebywał w większym gronie członków rodziny. On i jego rodzice przybyli do Kamienicy z innej miejscowości w gminie Załuski.

Tak straszna tragedia wstrząsnęła mieszkańcami nie tylko Kamienicy, ale całej gminy Załuski. 

- Dlaczego doszło do tak strasznej tragedii - to pytanie zadaje sobie wielu mieszkańców Kamienicy.   

Policja musi dokładnie sprawdzić wszystkie okoliczności zdarzenia