Pociąg wyjechał z Czech w niedzielę (24 kwietnia) i dotarł po długiej podróży do Warszawy. Specjalny transport był pod ścisłą ochroną, gdyż po drodze czyhało na niego niebezpieczeństwo.

Okazuje się, że grupa grafficiarzy urządza istne polowania na nowe składy takie, jak ten. - Zwołują się na grupach internetowych, gdzie ustalają nagrodę pieniężną dla pierwszego, który zrobi graffiti na wagonach - powiedziała rzeczniczka Metra Anna Bartoń.

Na szczęście Varsovia uniknęła po drodze 'sprejerów' i szczęśliwie dotarła na Okęcie.

Tam nastąpiło spotkanie - czterokilometrową bocznicą ruszyła żółta drezyna, która poprowadziła czeski pociąg do elektrowozowni na Kabatach.

Dziennikarze "Super Expressu" towarzyszyli pracownikom Metra w tej podróży. Po drodze nie obyło się bez przygód. W pewnym momencie na torach pojawił się bażant. Szczęśliwie ptak w porę uskoczył na bok, błyskając swoim przepięknymi piórami.

Skład specjalnego pociągu robił wrażenie szczególnie na wirażach, gdy widać było jego całą, kolorową "gąsienicę".

Część trasy przebiegała nad Południową Obwodnicą Warszawy.

W końcu po usunięciu wagonów buforowych Varsovia triumfalnie wjechała do elektrowozowni.

Teraz na nowy pociąg czekają ostatnie sprawdziany, które przejdzie na pobliskim torze testowym.

Po ich pozytywnym przejściu otrzyma odpowiednie certyfikaty bezpieczeństwa.

Pierwsi pasażerowie będą mogli skorzystać z nowego nabytku w wakacje.