Tak Trzaskowski podróżuje do pracy w Dniu Bez Samochodu
Rafał Trzaskowski Dzień bez Samochodu zaczął od falstartu... Wyszedł z domu na przystanek...Przed godz 9
I zawrócił po 500 metrach... Bo, jak się później okazało, zapomniał zegarka
Wyszedł więc jeszcze raz i poszedł piechotą do metra
Trzaskowski pięknie wtopił sie w zwykły codzienny tłum.
Trzaskowski pięknie wtopił sie w zwykły codzienny tłum. Czapeczka z daszkiem, jeansy, trampeczki, kurtka i plecak. Jak turysta.
Prezydent Warszawy spod daszka dość złowrogo spogląda na naszego reportera, którego zauważył
Prezydent schodzi do metra. - Żadna nowina, często nim jeżdżę. Ale o Dniu bez Samochodu nie zapominam - mówi nam Rafał Trzaskowski
Prezydent chwilę czekał na pociąg
Usiadł i od razu zagłębił się w lekturze
Książka mogła budzić grozę...
Rafał Trzaskowski czytał anglojęzyczne wydanie bestsellerowego dzieła Franka Gardnera "Outbreak". Thriller opowiada o czasach zarazy, którą rozpętała grupa naukowców
Pdróż do ratusza minęła spokojnie
Nim się obejrzał, przed godz. 9.30 znalazł się na przystanku Ratusz Arsenał.
Chwilę później na konferencji prasowej prezydent zakomunikował złe wieści: analizuje wprowadzenie podwyżki opłat za bilety komunikacji miejskiej
Czy przed gmachem ratusza układał sobie wystąpienie?
Wejście do ratusza mało reprezentacyjne. Bo główne jest właśnie remontowane. Urzędnicy wchodzą "od zaplecza"
Tylko trzeba najpierw znaleźć w plecaku wejściówkę
W Dniu Bez Samochodu piechotą przydreptała na dziedziniec również wiceprezydent Renata Kaznowska