ZOBACZ KONIECZNIE NASZ NOWY PROGRAM INTERWENCYJNY SUPER TEMAT
Pani Ilona w sobotę po południu wracała z synem do domu. Przejeżdżając ulicą Patriotów zobaczyła biegnącą przy drodze wiewiórkę. W pewnym momencie zwierzątko przeskoczyło tory i próbowało przebiec na drugą stronę ulicy. Wtedy kierowca czarnej mazdy, który jechał kilka metrów za panią Iloną przejechał wiewiórkę i... nawet się nie zatrzymał.
PRZECZYTAJ TEZ 13-letnia Amelia odnaleziona w Bydgoszczy! Nastolatka jest cała i zdrowa
Kobieta widząc całe zdarzenie w lusterku natychmiast zawróciła, wzięła bidulkę na ręce i zawiozła do weterynarza przy ul. Żegańskiej. Niestety, zwierzątka nie udało się uratować. Według pani Ilony kierowca widział wiewiórkę . - Mężczyzna, który jechał za mną na pewno musiał ją widzieć, bo nie dało się jej nie zauważyć. - tłumaczy mieszkanka Wawra. Do teraz ona i jej synek są w szoku.- To był dla mnie naprawdę przykry widok. Ludzie zatrzymywali się i widzieli mnie jak niosłam ją do auta. Niby wiewiórka, ale popłakałam się- opowiada wzruszona pani Ilona. Zwierzątko pochowała nad Wisłą.