Warszawscy kierowcy przeżywają koszmar. Byle deszcz powoduje, że dziesiątki tysięcy litrów wody skutecznie zalewają ważne ulice. Wczoraj ulice Włodarzewska, Obrazkowa, Płochocińska, Idzikowskiego, Dźwigowa i wiele innych arterii zmieniło się w wielkie bajora. Deszczówka podmywa chodniki, które - tak jak na Pięknej - zapadają się. Kierowcy, którzy wjeżdżają do głębokich kałuż, ryzykują zniszczenie silnika i zgubienie tablic rejestracyjnych.
Mimo koszmaru, na zalanych trasach nie pojawił się żaden szambowóz. Kierowcy są wściekli. - Urzędnicy powinni wziąć się do roboty pogonić wodociągowców do wypompowania tych jezior! Jak to możliwe, żeby główne ulice były notorycznie zalewane z powodu niedrożnych studzienek?! - wścieka się Arkadiusz Niegowski (30 l.), informatyk, który nie mógł przebić się przez Włodarzewską.