W stolicy brakuje wiatraków

2010-07-17 3:00

Chłodzące wentylatory to najbardziej poszukiwany towar w mieście. Schodzi ze sklepowych półek jak świeże bułeczki. Nic dziwnego. Temperatury w ten weekend będą rekordowe. A powiew chłodnego powietrza jest przy 36 stopniach Celsjusza zbawienny. Ale o wentylatory, i to w przyzwoitej cenie, w mieście jest teraz bardzo trudno.

Brakuje ich wszędzie. W hurtowniach i sklepach kierownicy rozkładają ręce i część klientów niestety odchodzi z kwitkiem. Na nowe dostawy trzeba poczekać do poniedziałku. A upał nie ustaje. Wydajemy też więcej na prąd, bo prawie w każdym mieszkaniu włączony jest wiatrak lub klimatyzator. A te urządzenia sprawiają, że liczniki kręcą się bardzo szybko.

- Kilka sklepów już obeszłyśmy i nie znalazłyśmy żadnego wentylatora - żali się Teresa Gał (58 l.). Kobieta w pocie czoła wędrowała od sklepu do sklepu. W końcu znalazła ostatnie sztuki w Saturnie przy ul. Ostrobramskiej.

Reporterzy "Super Expressu" odwiedzili stołeczne sklepy i sprawdzili dostępność tego deficytowego towaru. Rzeczywiście półki świeciły pustkami. Były jednak wyjątki. - Mimo że towar schodzi ekspresowo, to jeszcze można go u nas dostać - zachęca Ewelina Melec (20 l.), sprzedawczyni ze Złotych Tarasów. - Codziennie domawiamy nowe w hurtowniach - dodaje. W warszawskich i podwarszawskich hurtowniach odsyłano nas jednak na "po weekendzie". Reporterzy znaleźli też kilka sztuk tych urządzeń w Euro AGD na Pradze-Południe i w Tesco przy ul. Fieldorfa na Gocławiu.

Ale przez wiatraki trzeba szykować się na wysokie rachunki za prąd. - Zużycie jest wyższe nawet o 20 proc. w porównaniu z dniami, kiedy temperatura była niższa o 7-8 st. C - wyjaśnia Karolina Tyniec-Margańska, rzecznik RWE Polska. Powód? - Używamy częściej klimatyzatorów i wiatraków, ale też mocniej mrożą lodówki - dodaje rzecznik. Najwięcej energii warszawiacy pobierają między godz. 15 a 17, kiedy wracają z pracy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają