Manifestacja w Warszawie
Jak podał Bartosz Arłukowicz powołując się na dane z ratusza, w manifestacji wzięło udział pomiędzy 80 a 100 tysięcy osób.
Oficjalna część rozpoczął Donald Tusk. - W tym szczególnym, krytycznym momencie czułem się zobowiązany, by podnieść alarm. Alarm spowodowany decyzją pseudo Trybunału, decyzjami partii rządzącej, która już bez ukrywania podjęła decyzję o wyprowadzeniu Polski z Unii Europejskiej - mówił.
Na scenie pojawił się także prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski. - Nie ma żadnego konfliktu między konstytucją a unijnymi traktatami. Nie dajcie się nabrać na kłamstwa Kaczyńskiego - mówił.
Polacy zaczęli zbierać się na Placu Zamkowym grubo przed 18:00.
Wiele osób przyniosło ze sobą flagi Unii Europejskiej.
Przemawiał także Adam Bodnar, były Rzecznik Praw Obywatelskich. Zwrócił się do młodych, którzy uważają, że spór o praworządność to nie ich sprawa. - To jest wasza sprawa, bo od tego zależy wasza przyszłość - powiedział.
Uczestnicy zebrali w 126 mniastach.
Donald Tusk odśpiewał hymn Polski na zakończenie swojego przemówienia.
Tłum ochraniali liczni funkcjonariusze policji.
Przemawiała także Wanda Traczyk-Stawska, uczestniczka Powstania Warszawskiego. - My w Europie byliśmy zawsze, tu są nasze korzenie i nikt nas z niej nie wyprowadzi - krzyknęła.
Uczestnicy manifestacji skandowali "Zostajemy".
Przemówiła także Anna Przedpełska, sanitariuszka w czasie Powstania Warszawskiego. Na ramieniu ma opaskę z powstania, na której, jak zaznaczyła, wciąż widać krew. - W imieniu tych, którzy byli ze mną, krzyczę głośno: zostajemy w Europie, nie damy się z niej wyprowadzić kłamcom - mówiła pełnym emocji głosem.
Tłum cały czas się powiększał.
Wszyscy w entuzjazmem słuchali gości.
Na scenie pojawił się także Leszek Miller.
Robert Biedroń, współprzewodniczący Nowej Lewicy, grzmiał ze sceny. - Gdyby Lech Kaczyński żył, wstydziłby się za swojego brata, bo Lech Kaczyński stałby dzisiaj z nami - krzyczał.
Głos zabrał Zbigniew Hołdys, który zwrócił się do kontrmanifestanta, zatłuszczającego występujących przez megafon. - W 1981 roku, kiedy był strajk i walczyliśmy z komuną to komuna robiła to, co ty - powiedział.
Na scenie pojawił się także Jurek Owsiak. - Niech żyje Polska, tolerancyjna, piękna, polska w Unii Europejskiej, która przytuli ludzi na granicy - krzyczał.
Jurek Owsiak poprosił Donalda Tuska na scenę. - Szacunek dla gościa, który nas wyciągnął z mieszkań. Nie zgubmy wolności. Cieszmy się nią, walczmy o nią - mówił.
Przemawiał też Leszek Moczulski z Konfederacji Polski Niepodległej. - Wszyscy musimy wznieść okrzyk: Polska w niebezpieczeństwie, ojczyzna w niebezpieczeństwie. Politycy dążą do tego, aby Polska była otoczona wrogami - mówił.