Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Sąd Okręgowy w Katowicach. Na ul. Koszarowej telewizyjne wozy transmisyjne, dziennikarze, policyjna obstawa. Śmigłowiec tvn24 krążący nad gmachem sądu. Wszyscy przyjechali na proces stulecia. Po niespełna roku od tragicznej śmierci Madzi z Sosnowca jej matka stanęła wreszcie przed sądem. Czy prokuratura udowodni jej winę?
Godzina 9.38. Waśniewską, która weszła na salę rozpraw, przywitały błyski fleszy aparatów. Choć na dłoniach miała kajdanki i prowadziły ją dwie policjantki, głowę trzymała wysoko, sprawiała wrażenie, jakby cieszyła się z zainteresowania swoją osobą. Usiadła na ławie, na której swój wyrok usłyszał groźny gangster „Krakowiak”.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Waśniewska była samotna. Oprócz prokuratorów, sędziów, jej obrońców i prawie setki dziennikarzy nikt z rodziny nie pojawił się, by wesprzeć ją w tych chwilach. Milczała, słuchając tylko wymiany argumentów obrony i prokuratury. A stawką było utajnienie rozprawy przed publicznością – wniosek o wyłączenie jawności rozprawy złożył jej obrońca Arkadiusz Ludwiczek. Argumentował to interesem prywatnym oskarżonej. Wspomniał, że do opinii publicznej trafiły m.in. fragmenty jej pamiętnika. – To były myśli kierowane do siebie, a obiegły całą Polskę. Obnażyło ją to do końca, odarło z godności – mówił. Dodał też, że media manipulują informacjami. Włos na głowie się jeży, gdy zobaczy się niektóre artykuły czy komentarze w Internecie – powiedział.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Sędzia Adam Chmielnicki nie przystał na utajnienie procesu i przystąpiono do odczytania skróconego aktu oskarżenia (cały liczy ponad 180 stron).
Prokurator Zbigniew Grześkowiak oskarżył matkę Madzi, że 24 stycznia 2012 w Sosnowcu, działając z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia swojej 6-miesięcznej córki, dokonała jej gwałtownego uduszenia, co doprowadziło do śmierci dziecka. Dodatkowo zarzucił jej, że kierowała przeciwko konkretnej osobie ściganie o niepopełnione przestępstwo oraz że tworzyła w tej sprawie fałszywe dowody.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Potem przedstawił anatomię zbrodni. A była ona planowana od dawna. Przed śmiercią małej Madzi Waśniewska odwiedzała strony internetowe mówiące o zatruciu czadem i toczących się w takich przypadkach śledztwach, a także o zasiłkach pogrzebowych, trumnach dla niemowlaków i kremacji zwłok. Szukała też informacji na temat środków usypiających, eteru i pigułki gwałtu. W pamiętniku, do którego dotarli śledczy, Katarzyna wyznała, że dziecko przeszkadza jej w życiu. Pisała, że jest jej wrogiem.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
W końcu Waśniewska postanowiła zrealizować swój zbrodniczy plan. Najpierw próbowała Madzię zabić czadem ze starego pieca, ale mąż Bartek wrócił wcześniej z pracy i plan się nie powiódł. Wtedy zdaniem prokuratury zdecydowała się zabić dziecko w inny sposób. – Pozostało jej zaaranżowanie sytuacji, w której mogłaby odłączyć się od męża, wrócić do pustego mieszkania, pozbawić córkę życia i przejść do planowanego miejsca ukrycia zwłok, a następnie miejsca upozorowania porwania – powiedział prokurator. Taki moment nastąpił 24 stycznia ok. godz. 16. – Rozebrała wtedy córkę, rzuciła nią o ziemię, a potem udusiła, zatykając jej na 4–5 minut usta i nos. Po zabójstwie włożyła ciało dziewczynki do wózka, i jak zarejestrowały kamery monitoringu, spokojnym krokiem pojechała zakopać zwłoki córki w parku – czytał prokurator Grześkowiak.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
W ruinach starego budynku kolejowego własnymi rękoma wykopała płytki grób i mocno docisnęła ciało dziecka, bo nie mieściło się w otworze. Potem przykryła Madzię kocem i zasypała 5-centymetrową warstwą gruzu i liści. Na miejscu zapaliła jeszcze papierosa.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Po wszystkim wyszła z parku, położyła się koło wózka w alejce, aby odegrać rolę matki, której przypadkowy napastnik porwał dziecko. Wcześniej zapamiętała rysopis przechodzącego ulicą niewinnego mężczyzny, którego potem wskazała policji jako sprawcę uprowadzenia.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Przez cały czas odczytywania aktu oskarżenia Katarzyna Waśniewska ani drgnęła. Czasami na jej twarzy gościł ironiczny uśmiech. – Nie jestem specem od mimiki, to mógł być wynik stresu, którego było sporo – tłumaczył później adwokat Ludwiczek.
Autor: Archiwum serwisu
Z uśmiechem słuchała o śmierci Madzi
Oskarżona nie przyznała się do zarzucanych czynów. Skorzystała też z prawa do odmowy składania wyjaśnień i odpowiedzi na pytania. Sąd musiał odczytać jej zeznania.
Kolejna rozprawa została wyznaczona na 4 marca. Wtedy zostaną przesłuchani pierwsi świadkowie – jednym z nich będzie detektyw Krzysztof Rutkowski.
Autor: Archiwum serwisu
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...