Okazuje się, że dla polskich władz nie jest to żadna nowość. Polscy dyplomaci w rozmowie z reporterem radia potwierdził, że rząd z rozmysłem nie wykorzystały możliwości, jakie daje rosyjskie prawo. Dlaczego?

Decyzje w tej sprawie zapadają w Moskwie na najwyższych szczeblach. Dlatego minister Radosław Sikorski badał szanse na powodzenie polskiego wniosku u szefa rosyjskiej dyplomacji. Ale na tym się skończyło, bo z nieoficjalnych rozmów wynikało, że władze Rosji odrzuciłyby wniosek polskiej prokuratury o wydanie czarnych skrzynek. Potem zażalenie trafiłoby do sądu niskiej instancji. Polski rząd nie chciał by ucierpiał autorytet państwa.

O sprawę pytany był na wtorkowej konferencji prasowej Donald Tusk. Wyglądał na wyraźnie zdziwionego rosyjskimi przepisami. Zapowiedział, że jeszcze raz porozmawia o nowych rozwiązaniach prawnych z ministrem Sikorskim. - Sprawdzę bardzo dokładnie. Dla mnie to jest sprawa świeża. Sprawdzę, czy są do wykorzystania jakieś jeszcze inne formy nacisku, ale interesuje nas nacisk skuteczny, a nie taka zabawa - mówił szef rządu.