Wyrzekam się mojej córki DZIECIOBÓJCZYNI - Super Express
Magnifying Glass Plus Powiększ zdjęcie
Wyrzekam się mojej córki

Wyrzekam się mojej córki

Pan Anna sama urodziła i wychowała aż siedmioro dzieci. Teraz mogłaby się cieszyć gromadką wnucząt, ale zamiast tego musi kryć się ze wstydu w swoim domu we wsi Wąglik na Mazurach. Pod koniec października do uszu kobiety dotarła wiadomość, że jej córka, Beata Z. (41 l.), urodziła dziewczynkę, zakopała niemowlę na podwórku, a w nocy wykopała ciało i rzuciła psu na pożarcie. Kobieta nie uwierzyła. - To złośliwe plotki. Beatka nie mogłaby tego zrobić. Zauważyłabym, że jest w ciąży - powiedziała wtedy starsza pani reporterowi "Super Expressu".
Autor: Archiwum serwisu
Rozwiń
Wyrzekam się mojej córki

Wyrzekam się mojej córki

Dalszy rozwój wypadków zaszokował nie tylko ją. Poruszył ludzi w całej Polsce. Historia rozwijała się niczym serial grozy. Niestety, to wcale nie była fikcja. Okazało się bowiem, że Beata Z. wymyśliła bajkę o dziecku pożartym przez psa dla zmylenia policjantów. Prawda, którą ukrywała, była o wiele straszniejsza. Wkrótce śledczy pod klepiskiem stodoły na gospodarstwie kobiety odkryli szczątki dwójki niemowląt, a na strychu domu dwójki kolejnych.Piątego noworodka kobieta miała wrzucić do stawu przeciwpożarowego. Los szóstego wciąż nie jest jeszcze znany. Okazało si przy tym, że 41-latka nie zadawała sobie nawet trudu, by uśmiercać niemowlęta. Czterech swoich synów i dwie córeczki porzuciła żywcem z niezawiązanymi pępowinami. - Nie mogę o tym ani myśleć, ani mówić - łka pani Anna. Beata często odwiedzała matkę i schorowanego ojca, zwłaszcza latem, by zbierać jagody dla zarobku. - Nie chcę jej już znać i nie obchodzi mnie, co się z nią stanie. Wyrzekam się córki - mówi gorzko matka potwora-dzieciobójczyni z Hipolitowa.
Autor: Archiwum serwisu
Rozwiń
Powrót
Wyrzekam się mojej córki
Wyrzekam się mojej córki
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...
powiększone zdjęcie
email