Kogel-Mogel 3. Aleksandra Hamkało o pracy na planie: To był trudny moment w moim życiu

2019-01-18 10:00

ALEKSANDRA HAMKAŁO – gwiazda serialu „Na dobre i na złe”, zagrała główną rolę w trzeciej części kultowej komedii „Kogel-mogel”, która 25 stycznia będzie miał swoją premierę w polskich kinach. Opowiedziała nam o kulisach produkcji oraz swojej bohaterce. Zdradziła także, jak odnajduje się w roli młodej mamy dlaczego jej zdaniem 30-tka to najlepszy wiek.

Aleksandra Hamkało w Kogel-mogel 3

i

Autor: Aleksandra Hamkało/Instagram Aleksandra Hamkało w "Kogel-mogel 3" jako Agnieszka Wolańska

- W 3. części „Kogla-mogla” obok bohaterów, których świetnie pamiętamy, jak Kasia, czy państwo Wolańscy, pojawią się także zupełnie nowi, jak twoja bohaterka, której nie było poprzednich częściach.

- Tak, ale nic w tym dziwnego, w końcu jestem rocznikiem pierwszej części „Kogla-mogla”. Musiało być tak, że wchodzi nowe pokolenie - ciężko byłoby opowiedzieć historię obu rodzin bez tej dalszej części po 30 latach. Ja gram Agnieszkę, córkę państwa Wolańskich i siostrę słynnego Piotrusia. Trochę namieszam, a trochę wpisuję się w pewną historię tej rodziny.

- Jaka jest młoda Wolańska? Bardziej wdała się w mamę czy w tatę?

- Oczywiście, że bardziej wdała się w tatę. Agnieszka czuje pewną presję związaną z tym, jak intensywną osobowość ma jej mama i jak duży nacisk potrafi kłaść na niektóre elementy życia. Agnieszka czasami czuje się tym trochę zniewolona. Widzi też, że ojciec nie najlepiej to znosi po tych wszystkich latach. Ten film jest - poza całą resztą wątków, bo nie jest tylko o tym - w jakiejś małej części historią wybicia się na niepodległość, odcięcia pępowiny, szukania własnej drogi.

- Agnieszka będzie główną bohaterką?

- Tak, jest to jedna z dwóch głównych postaci. W trzeciej części filmu historia tych dwóch rodzin będzie prowadzona wątkiem nowego pokolenia, czyli ze strony Wolańskich to jest właśnie Agnieszka, a ze strony Kasi jest to Marcin grany przez Nikodema Rozbickiego. Wokół tych dwóch postaci rozgrywają się wszystkie wątki znane z poprzednich dwóch części filmu.

- Jak wyglądało spotkanie na planie aktorów, którzy grali w poprzednich częściach z nową częścią obsady? Czy nowe pokolenie zostało jakoś wprowadzone w meandry tej historii? Był czas na powspominanie?

- Zdecydowanie było tak, że oni mieli te swoje role „w garści” i fajnie było obserwować ich w tych starych postaciach, do których wrócili. To było świetne doświadczenie, bo nasze role to były zupełnie nowe postacie do wykreowania. Myślę, że byłoby to nieciekawe, gdyby przenieść jeden do jednego rzecz, która wydarzyła się, wybrzmiała i została już doceniona tak wiele lat temu. Nasz scenariusz sprawnie łączy w sobie „stare” i „nowe” przez zmiksowanie tych dwóch światów i pokoleń – tego, które powoli przenosi się na „drugi plan”, lecz dalej trwa i tego nowego - które czasem daje temu życiu kopa i wszystko nakręca.

- Kontynuacja filmu, który zyskał status kultowego, po 30 latach wydaje się dość ryzykownym przedsięwzięciem. Trudniej jest sprostać oczekiwaniom wiernych fanów oryginalnej produkcji...

- Ale może warto próbować. Widzowie tego chcą, twórcy są gotowi, żeby to zrobić, energia w projekcie jest - więc czemu nie!

Wyświetl ten post na Instagramie.
#photoshoot fot. @piotrostrach Post udostępniony przez Aleksandra Hamkało (@olahamkalo)

- Za tobą szczególny rok, do tego wyjątkowo pracowity, bo „Kogel-mogel” to nie wszystko. Cały czas możemy cię oglądać w serialu „Na dobre i na złe”, a od jesieni także w serialu kryminalnym „Ślad”. To chyba dobry moment w twoim życiu?

- Trudny moment, bo oprócz tego mam jeszcze małe dziecko.

- Jak udaje cię się podołać tylu projektom, będąc jednocześnie młodą mamą?

- Sama się czasem zastanawiam! Muszę wprowadzać pewną selekcję. To oczywiście jest bardzo satysfakcjonujące, kiedy można wybierać, ale na pewno ubiegłoroczna jesień to był bardzo intensywny czas. Z drugiej strony już się trochę przyzwyczaiłam do tego, że w moim życiu zawodowym jest tak, że bywają takie momenty zawieszenia, kiedy mogę się poświęcić jakimś rzeczom codziennym i wcale mi to nie przeszkadza, a bywają takie momenty, że trzeba wejść na najwyższe obroty, ale też dodatkowo wpuścić na najwyższe obroty wszystkich ludzi wokół siebie, bo przecież nigdy w życiu nie dałabym rady bez pomocy mojego męża i mojej rodziny. Czuję się trochę jakbym wyleciała z rury, takiej jak w aquaparku, jadę wprost do basenu i czekam, aż się wynurzę i zobaczę, co z tego wszystkiego wyszło.

- To był ważny czas także z innego względu – obchodziłaś niedawno 30. urodziny. Dla wielu kobiet to początek nowego etapu. Jaki to jest moment w twoim życiu?

- Tak, poczułam te 30. urodziny i muszę przyznać, że bardzo pozytywnie. One były trochę, nawiązując do historii Agnieszki, takim wybiciem się na niepodległość. Są takim momentem w życiu moim – nie wiem, jak u innych, być może to jest takie doświadczenie zbiorowe - że pewne rzeczy już przeżyłam, pewne błędy popełniłam, jakieś naprawiłam, czegoś się nauczyłam, ale jeszcze bardzo dużo mam przed sobą. Są takim dobrym złotym środkiem. To fajny czas.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki