Twierdzą, że nigdy w życiu nie będą sztucznie poprawiały swej urody. Popularnemu ostatnio botoksowi - zwanemu zastrzykiem młodości - mówią stanowczo: nie!
"Super Express" zapytał posłanki, czy mają zamiar pomagać swojej urodzie za pomocą strzykawki lub chirurgicznego skalpela. Obie zareagowały równie żywiołowo. - Żadne operacje plastyczne ani wstrzykiwanie pod skórę czegokolwiek nie wchodzą w grę - mówi Jolanta Szczypińska. - Nie mam powodów narzekać, poza tym pogodziłam się z upływającym czasem - dodaje. Ze swojego wyglądu wyjątkowo zadowolona jest też posłanka Joanna Senyszyn. - Trzeba umieć zaakceptować siebie. Mnie ta trudna sztuka się udała.
Botoks
Inaczej zwany zastrzykiem młodości, to preparat, który wstrzykuje się pod skórę, np. pod oczami, by zlikwidować zmarszczki. Jest bardzo popularny wśród gwiazd.