W gwiazdora "Chłopaków do wzięcia" wjechało auto! Tak go rąbnęło, że wyleciał półtora metra w górę i zalał się krwią, wstrząsające doniesienia!

2021-02-04 13:43

Andrzej jest jednym z najdłużej występującym bohaterów programu "Chłopaki do wzięcia". Widzowie telewizji Polsat śledzą jego miłosne perypetie już od ponad 3 lat. Niestety, niedawno uległ koszmarnemu wypadkowi, a ludzie we wsi zaczęli sobie przekazywać, że mężczyzna zmarł. O szczegółach bardzo poważnego wypadku Andrzej opowiedział przed kamerami. Cudem uniknął śmierci!

Chłopaki do wzięcia, Polsat

i

Autor: screen IPLA Chłopaki do wzięcia, Polsat

Andrzej Kuta, znany jako Andelek, w programie "Chłopaki do wzięcia" od 3 lat bezskutecznie poszukuje miłości. Mężczyzna mieszka w niewielkiej miejscowości Złotki w gminie Sadowne w województwie mazowieckim. Jest bardzo znany w lokalnej społeczności, nie tylko za sprawą występów w show telewizji Polsat, ale także z tego, że jest zaangażowany społecznie. Swego czasu kandydował nawet w wyborach na wójta, jednak nie udało mu się ich wygrać. Dlatego też wiadomość o jego koszmarnym wypadku poruszyła mieszkańców. 

Andelek z programu "Chłopaki do wzięcia" miał koszmarny wypadek! Ludzie zaczęli przekazywać sobie, że gwiazdor programu telewizji Polsat nie żyje!

Andelek niedawno podzielił się z widzami telewizji Polsat informacją o tym, że miał bardzo poważny wypadek. Kiedy jechał na rowerze na skrzyżowaniu zauważył samochód i mu ustąpił. Nie spostrzegł jednak kolejnego, zbliżającego się auta, które w niego wjechało ze sporą siłą. 

- Rąbnął mnie i półtora metra w górę wyleciałem. Tak mi ciemno w oczach było i więcej nic nie pamiętam - powiedział bohater programu "Chłopaki do wzięcia".

Andelek odniósł bardzo poważne obrażenia. Został przewieziony do szpitala. Mieszkańcy wsi zaczęli sobie przekazywać, że nie żyje. I faktycznie mogłoby dojść do jeszcze większej tragedii, gdyby wylądował na słupie. Andrzej pokazał miejsce, w którym wylądował jego rower i opowiedział o obrażeniach.

- Głowę miałem rozwaloną z tyłu, później w szpitalu mi pozszywali. Miałem obojczyk potłuczony i dwa żebra. Dobrze, że wylądowałem między słupem a znakiem. Jakbym o ten słup walnął, to bym nie żył - usłyszeli widzowie programu "Chłopaki do wzięcia".

NIE PRZEGAP: W tajemnicy pochowali Ryszarda Kotysa, nikt o tym nie wiedział! Poznaliśmy szokujące szczegóły, to NIE BYŁ pogrzeb katolicki!

Andelek przyznał, że dodatkowo dostał wezwanie i musi zgłosić się na komisariat policji celem wyjaśnienia okoliczności wypadku. Mężczyzna nie kryje, że nie jest z tego powodu zadowolony.

- Po co ja tam pojadę, jak ja nic nie pamiętam? - stwierdził przed kamerami.

Na temat tego wypadku wypowiedział się przed kamerami Marek, przyjaciel Andrzeja, który stwierdził, że już wcześniej zdarzało mu się wiele wypadków, choć nigdy nie aż tak poważnych, jak ten. Widocznie obwinił za nie swojego przyjaciela i pouczył go, żeby zawsze jeździł będąc trzeźwym!

NIE PRZEGAP: Doda ukrywała niewyobrażalny ból i cierpienie! Porażająca prawda o tym, co dzieje się w jej życiu właśnie ujrzała światło dzienne!

- On nierozważnie jeździ tym rowerem, nie zwraca uwagi na znaki, nie zna przepisów - stwierdził Marek.

Andelek zareagował na uwagę dotyczącą jeżdżenia rowerem pod wpływem alkoholu.

- Ja pijany nie byłem, trochę podcięty - skwitował bohater programu "Chłopaki do wzięcia".

Po tym wypadku Andelek dorobił się w okolicy nowego pseudonimu, ludzie zaczęli nazywać go "Kaskaderem!". Ale na widok zalanego krwią Andrzeja nie było im do śmiechu. Wypadek wyglądał strasznie. 

- To jest cud, że on wyszedł z takimi lekkimi obrażeniami. A z tego, co słyszałem, to było pełno krwi. Był strasznie zalany krwią. Wyglądało to tak, jak jakiś tragiczny wypadek - powiedział Marek. 

NIE PRZEGAP: Małgorzata Kożuchowska jest już skończona?! Szokujące doniesienia o aktorce, jest coraz gorzej!

Sytuacja wyglądała tak poważnie, że ludzie zaczęli przekazywać sobie informacje, że bohater programu "Chłopaki do wzięcia" nie żyje. Wiadomość o jego śmierci dotarła też do jego przyjaciela.

- Aż mnie ciarki przeszły, jak się dowiedziałem, że Andelek zginął - wyznał Marek. 

Niedługo potem od kolejnego kolegi dowiedział się, że Andrzej żyje i nie odniósł obrażeń, które zagrażałyby jego życiu. Andelek przyznał, że cały ten wypadek był dla niego sporą lekcją, po której postanowił skończyć z alkoholem. Choć potem przyznał, że czasem napije się piwka, albo dwóch.

NIE PRZEGAP: Opadnie wam szczęka na widok tego, jak wyglądała w młodości żona Zenka Martyniuka! Nie rozpoznaliśmy jej! Była tak piękna, że trudno oderwać wzrok!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki